Kriestoobriadnikow był dyrektorem w Klerykowie. Od razu po objęciu stanowiska przy pomocy nowego inspektora Zabielskiego zaczął realizować szeroko zakrojoną i skuteczną politykę rusyfikacji, ktoras opierała się na metodzie „kija i marchewki”. Z jednej więc strony wprowadził daleko idącą kontrolę i inwigilację, a z drugiej jednak strony, czynił wiele, by zdobyć sympatię i zaufanie uczniów, okazując daleko idącą wyrozumiałość, a nawet pobłażliwość wobec różnych uczniowskich wybryków. Często darowywał winy, a jeśli już nie miał takiej możliwości, starał się traktować winnych z ojcowską wręcz troską i łagodnością.