Pomocy ! Wynagrodzę ! Karta pracy z Syzyfowych Prac ​
Tekst do zadań :
Stefan Žeromski Powrót do domu
Zdarzyło się , że w przeddzień uroczystości Zielonych Świątek wypadł Pani Borowiczowej jakiś pilny interes w Klerykowie , Zawarta na początku roku szkolnego znajomość z panem Majewskim ułatwiła jej pozyskanie dla Marcinka na dwa dni świąteczne urlopu , wypisanego na urzędowym blankiecie z ogromną pieczęcią I oto wiozła do Gawronek jedynaka jako niespodziankę dla ojca i całego folwarku . Radość obojga była tym większa , że ani matka , ani syn nie spodziewali się tak po myslnego załatwienia sprawy , gdyż rzadko kiedy dawano na te święta urlopy . Gdy wózek polnymi dróżkami zjeżdżał z pochyłego przestworza i znalazł się u wejścia do rozdołu między dwoma wielkimi wzgórzami , noc już zapadała . [ ... ] Konie wlokły się noga za nogą po kamienistym szlaku i były w pierwszym do piero skręcie daliny , gdy na górę wszedł księżyc . Białe światło z wolna rozpadło się w dole , na zboczach gór i po wąwozach . Widać było śpiczaste jałowce pod samymi szczytami i brzózki o listkach srebrzyście lśniących , kołyszące się od wietrzyków . Na dalekiej przestrzeni bieliły się kamienie rzecznego łożyska . Tu i ówdzie poza cieniem krzewów lśniły między kamieniami ruchliwe , maleńkie fale i wodospady płytkiego w tej porze strumienia , który jak zywa istota coś szeptał w głębokiej ciszy . Ten szept opowiadał Marcinkowi cudowne rzeczy o wszystkim , co zaszło w wo dach , odkąd pewien uczeń klasy wstępnej przestał taplać się na bosaka w rzece , łapać sukiem plotki , okonie i małe szczupaki podobne do ciemnych kawałków drzewa .... [ ... ] Po małych nadrzecznych łąkach rozpościerała się już rosa , jak lśniący obrus utkany z włókienck mgły i światła . Na niebie rozprysły się gwiazdy w niewysłowionym ich mnóstwie i przepychu Zdawało się , że od nich urywają się niezmiernie małe świecące cząsteczki i powoli , nikłymi warstwami , zsypują się ku ziemi . Stały tam w przezroczystym lazurze jakies smugi , dziwnie oświetlone , śpiące w niebiesiech ciałka obłoków drogi i znaki , kształty blasku niepojęte , nęcące oczy i duszę . Z traw szerzyły się zapachy dojrzewających kwiatów , od rzeki pociągał wilgotny , mocny i miły odór rokit i wikliny . A wody wciąż szeptały .... [ ... ] W pewnym miejscu przejeżdżało się w bród rzeczułkę . Wkroczywszy do wody . konie natychmiast zatrzymały się , schyliły łby i jęły głośno złopać wodę . Marcinek położył głowę na kolanach matki i przycisnąwszy usta do jej rak spracowanych , szepnął : - Mamusiu , jak dobrze , że mama po mnie przyjechała ... Tak sobie jedziemy razem ... To dopiero dobrze ... [ - ] Tuż za rzeką droga wieszała się po urwistym zboczu góry , zarosłym tarniną i lasem dzikich głogów . Gdy te zarośla zrzedły i rozsunęły się , widać już było w pobliżu migające świa telka wioski , a dalej za nią w nizinie wielką , białą od księżyca szybę stawu i światła w gawronkowskim dworze . Konie szły z wolna pod górę . Marcin wyskoczył z wózka i oczyma pełnymi łez spoglądał na te dalekie , duże okna świecące w ciemności . Przede wsią , w pustce na wzgórzu stała drewniana kapliczka , spróchniała już zupełnie od przyciesi aż do żelaznego kogutka na szczycie dachu . Dokoła tej staruszki rosły bujne bzy z ogromnymi kiściami pachnących kwiatów .


Pomocy Wynagrodzę Karta Pracy Z Syzyfowych Prac Tekst Do Zadań Stefan Žeromski Powrót Do DomuZdarzyło Się Że W Przeddzień Uroczystości Zielonych Świątek Wypadł class=

Odpowiedź :

Zadania z mitu "Syzfowe prace"

1. Pytanie, na które nie znajdziemy odpowiedzi to pytanie D.

W tekście nie ma informacji o tym, jak czuła się mama Marcina podczas przekraczania w bród rzeki.

2. Z tekstu wynika, że

D. pani Borowiczowa rozgniewała się na syna z powodu ułamanych przez niego gałęzi bzu.

3. pora roku: wiosna

uzasadnienie: W tekście pojawiają się fragmenty: "rosły bujne bzy z ogromnymi kiściami pachnących kwiatów" oraz "w przeddzień uroczystości Zielonych Świątek". Kwitnięcie kwiatów oraz Zielone świątki wypadają w maju, a więc w wiosnę.