Odpowiedź :
Sytuacja w getcie była beznadziejna, wszystkich czekała śmierć, uważano więc, że należy ginąć godnie, dlatego niektórzy zdecydowali się umrzeć w walce, inni – jak Anielewicz – popełniali samobójstwo. Byli też tacy, którzy milcząc, spokojnie i godnie szli na śmierć w komorze gazowej, którą Edelman uważał, że „nie jest gorsza od śmierci w walce, na odwrót (...) jest trudniejsza“, twierdząc, że śmierć niegodna to taka, kiedy chce się przetrwać kosztem innych.
Marek Edelman był uczestnikiem powstania w getcie i opowiada o tym zrywie, który wybuchł nie dlatego, by wygrać i ocalić życie, bo na to nie było szans, lecz aby ocalić godność, aby nie umierać w komorze gazowej lub z głodu. Żydzi w getcie, nie poddali się oprawcom, wykazując sprzeciw, podjęli decyzję o powstaniu choć wiedzieli, że nie ma ono szans powodzenia, jednak pragnęli umrzeć z bronią w ręku. Chcieli pokazać swój sprzeciw, mając możliwość wyboru rodzaju śmierci, by zachować ludzką godność, umierać godnie, bez poniżenia. Powstanie w getcie było nie tylko buntem przeciwko Niemcom, było zamanifestowaniem wolności.
Edelman podkreśla, że godna śmierć to nie tylko ta z bronią w ręku, bohaterska, która rodzi mity i legendy, niemniej godną śmiercią była ta w komorze gazowej, wymagająca nawet więcej odwagi, wynikającej ze świadomości nieuniknionego losu. Ludzie szli na śmierć spokojnie, dumnie, w milczeniu, godnie.