Dziś jest dzień na który czekałem bardzo długo,moje urodziny. Mama zgodziła się bym zaprosił moich kolegów na imprezę. Na miejsce imprezy wybrałem nowo otwartą restaurację. Była ona podzielona na trzy publiczne częśc:strefę zabaw dla dzieci, miejsce dla dorosłych oraz wielką aleję z tortami.
Jako że była to impreza zamknięta mogliśmy chodzić do każdej strefy. Gdy wszyscy gości zebrali się już w budynku poszedłem wybrać mój tort. Korytarz był bardzo długi, oświetlony mocnymi jarzeniówkami przy suficie. Po prawej stronie stały w równych odstępach czarne piedestały z białymi akcentami przy podstawie oraz tabliczkami z opisem tortu i jego ceną. Po lewej stronie przez cały korytarz ciągło się lustro. Każdy tort był inny a ceną rurzniły się diametralnie. Zaczynało się nie winnie od 100zł za zwykły mały tort bez napisów aż do 10000zł za tort który był większy odemnkie. Wiedziałem że mama mi nie pozwoli na wybranie właśnie tego najdroszego tortu. Po krótkim szukaniu znalazłem tort idealny. Był on w kształcie piłki futbolowej. Po zjedzeniu ciasta ja i moi znajomi poszliśmy do strefy zabaw, okazało się że lustro w sali z tortami było weneckie a przedzielało ono właśnie te dwa pomieszczenia. Każdy po udanej zabawie wrócił do domu i napewno dobrze wspomina moje urodziny.
Możesz coś jeszcze kombinować z tym że mu się przyśniła ta hala z tortami bo mi już nie chce się pisać.
