opowiedz o spotkaniu drużyny ze strasznymi wilkami i o uratowaniu ich przez orły


książka : "Hobbit czyli tam i z powrotem "


Odpowiedź :

podróżnicy wyruszyli w kierunku północnym. Zniechęcony długim i męczącym marszem oraz brakiem jedzenia Bilbo prosi, by Gandalf pozwolił mu zawrócić do domu, lecz czarodziej nalega, by Baggins z nimi pozostał. Nagle do ich uszu dobiegło wycie wilków. Gandalf natychmiast rozkazał wędrowcom wspiąć się na drzewa, ponieważ zbliżało się do nich stado wargów. Za pomocą płonących szyszek czarodziejowi udało się przegonić te niebezpieczne stworzenia, które przypominały nieco wilki, ale były od nich większe i silniejsze. Jednak wargi zaczęły zajadle atakować drzewa, na których skrywali się wędrowcy.

Okrzyki krasnoludów dobiegły Wodza Orłów, który wraz z innymi orłami przelatywał właśnie nad Mglistymi Górami. Usłyszały je także gobliny, które przybyły na miejsce i zaczęły podpalać drzewa, na których siedziały krasnoludy. Kiedy Gandalf zamierzał zeskoczyć na ziemię i walczyć z przeciwnikami chwycił go jeden z wielkich orłów. Reszta ptaków uczyniła podobnie z krasnoludami. Bilbo zdołał się uratować tylko dlatego, że kurczowo trzymał się Doriego.

Hobbit panicznie bał się wysokości, lecz musiał walczyć ze swoim strachem. Wódz Orłów obiecał Gandalfowi, że po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu zapasów, jego podwładni przeniosą go i krasnoludów nieco bliżej celu ich podróży.

Następnego ranka orły na swoich grzbietach przeniosły Gandalfa i jego kompanów do wielkiej skały nad rzeką. Czarodziej wyjaśnił krasnoludom, że kamień ten nazywany jest Samotną Skałą, którą wyrzeźbił człowiek imieniem Beorn – mężczyzna potrafiący zmienić się w niedźwiedzia. Później tego dnia doszli do dębowego lasu. Przed wejściem do niego Gandalf poinstruował towarzyszy, że dalej musi iść sam, aby nie wystraszyć Beorna.

Czarodziej postanowił zabrać ze sobą Bilba. Po jakimś czasie zostali dostrzeżeni przez dwa rumaki, które natychmiast pognały do swojego pana. Gandalf wiedział, że to konie Beorna. Wreszcie ujrzeli na swojej drodze olbrzymiego mężczyznę, który

„miał bujną, czarną czuprynę i gęstą, długą, czarną brodę, ramiona i łydki nagie, z węzłami potężnych mięśni wyraźnie zarysowanymi pod skórą. Ubrany był w wełnianą bluzę sięgającą do kolan i wspierał się na ogromnym toporze”.

Liczę na naj