Odpowiedź :
Odpowiedź:
Już sam tytuł tej książki ma wymowę symboliczną, ponieważ skłania do refleksji także nad tą nadzieją, którą przepełniony był 58-letni kardynał Karol Wojtyła, gdy został wybrany na Papieża. Któż z nas na wspomnienie tego pamiętnego wieczoru 16 października 1978 roku nie odczuwa głębokiej duchowej radości i wzruszenia. Habemus papam... Pamiętam, jak z okazji 10-lecia pontyfikatu na spotkaniu z Polakami w Rzymie, Jan Paweł II wspominał, jak wielką rolę w tym momencie jego życia odegrał kardynał Stefan Wyszyński, który zachęcał go, by przyjął ten trudny wybór.
O wielkiej nadziei świadczyły też słowa homilii wygłoszone przez Jana Pawła II podczas Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat:
"Kiedy w dniu 22 października 1978 r. wypowiadałem na Placu św. Piotra słowa: Nie lękajcie się!, nie mogłem w całej pełni zdawać sobie sprawy z tego, jak daleko mnie i cały Kościół te słowa poprowadzą. To, co w nich było zawarte, pochodziło bardziej od Ducha Świętego [...]" (s. 160).
A z jaką nadzieją i mocą wypowiadał Jan Paweł II słowa Psalmu na Placu Zwycięstwa w Warszawie: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi... tej ziemi! I odnowił, i wciąż odnawia. W pamiętnym 1989 roku runął mur berliński i zaczął upadać system komunistyczny, który przez długie dziesięciolecia zniewalał narody.
Głównym zamiarem Ojca Świętego jest zaproszenie współczesnego człowieka do tego, aby przekroczył próg nadziei, to znaczy wyszedł z obszaru smutku, zwątpienia, agnostycyzmu i wszedł w obszar nadziei, gdzie działa Żywy Bóg w Osobie Jezusa Chrystusa.
Kierując to osobiste zaproszenie do każdego człowieka, Jan Paweł II jest świadomy rozlicznych zniewoleń i trudności, które nie pozwalają wielu ludziom uczynić tego odważnego kroku. Papież jest wobec nich cierpliwy, wyrozumiały i dobry. Na kartach tej książki okazuje się on mistrzem dialogu, trudnego dialogu. Jan Paweł II nikogo nie potępia, ale też i nie przemilcza prawdy o Bogu i o człowieku, który nie boi się oskarżać Pana Boga i sądzić Go:
"Ostateczna wymowa Wielkiego Piątku jest taka: człowieku, który sądzisz Boga, który każesz Mu się usprawiedliwić przed twoim trybunałem, pomyśl o sobie, czy to nie ty jesteś odpowiedzialny za śmierć Tego Skazańca, czy sąd nad Bogiem nie jest ostatecznie sądem nad tobą samym? Czy ten sąd i wyrok - krzyż a potem zmartwychwstanie - nie pozostanie dla ciebie jedyną drogą zbawienia?" (s. 67).
Obecność nauki soborowejsoborowej
Wyjaśnienie: