Był ciepły, słoneczny i czerwcowy dzień. Właśnie skończył się rok szkolny, więc Krzysztof szybko pobiegł do lasku, który znajdował się za jego domem. Wiedział, że tu nareszcie będzie mógł porozmyślać. Chciał opowiedzieć rodzicom o swoich wakacyjnych planach, ale czuł, że go nie zrozumieją. Po drodze skręcił w prawo, ponieważ mostek na rzece zapadł się albo zniszczyli go łobuzy. Myślał o tym, że w te wakacje pewnie pojedzie z rodzicami w góry albo wybierze się nad morze albo odwiedzi babcię w Krakowie. Przypomniał sobie o Tomku, który nie był ani z jego klasy ani w jego wieku, ale lubił go, bo nie wymądrzał się.