Odpowiedź :
Odpowiedź: Pewnego styczniowego popołudnia Papkin siedział w fotelu i czytał swoją ulubioną książkę. Nagle usłyszał pukanie. Myśląc, że to Rejent z którym był umówiony na spotkanie wstał i otworzył drzwi. Ku swojemu zaskoczeniu w progu ujrzał nieznajomego.
- Dzień dobry. - powiedział nieznajomy.
- Kim jesteś i co cie do mnie sprowadza? Zapytał zaskoczony Papkin.
- Mam na imię Harry Potter, przybyłem z Hogwartu, dużo o tobie słyszałem dobrego i chciałem cię poznań. - powiedział Harry.
-W takim razie zapraszam do środka.- Papkin zachęcająco kiwnął ręką.
Oboje wygodnie usiedli za dużym dębowym stołem.Harry rozejrzał się po mieszkaniu, było nieduże ale bardzo przytulne. W kominku tliło się drewno, a w powietrzu było czuć przyjemne ciepło. Papkin i Harry rozmawiali, dogadywali się tak jak by znali się od dawna. Rozmawiali o śmiesznych sytuacjach które wydarzyły się w ich życiu. Papkin opowiadał o tym jak został poproszony przez Klarę o krokodyla jako dowód miłości, jaki był zdziwiony, że zamiast puszystych kanarków, albo innych futerkowych zwierzątek Klara zapragnęła drapieżnego gada. Chcąc udowodnić swoje możliwości podjął się tego wyzwania. Papkin opowiadał także o sytuacji kiedy to Cześnik poprosił go, żeby ten wyznał za niego miłość Podstolinie. Sytuacja jednak wymknęła się spod kontroli ponieważ Podstolina zaczęła dwuznacznie zerkać w jego stronę. Nie pozostało mu nic innego jak spytać jej co odpowiedziała by na zaręczyny z Cześnikiem - ,,Zadowolony był by z odpowiedzi” - powiedziała. Harry opowiadał o tym jak żyje mu się w Hogwardzie, o swoich przyjaciołach oraz o różnych magicznych sytuacjach, które wydarzyły się w jego życiu.
Rozmawiało im się tak dobrze, że nawet nie zorientowali się, że minęły cztery godziny.
Harry Potter z zaskoczeniem spojrzał na zegarek.
Muszę już iść. – powiedział zasmucony, ale mam nadzieję że się jeszcze spotkamy.
Wstał, założył swój długi płaszcz i przez otwarte okno odleciał na swojej miotle tak szybko,że Papkin nie zdążył się z nim pożegnać.
Spojrzał tylko w dal i pomachał ręką. Usiadł w swoim wygodnym fotelu, w ręce trzymał swoja ulubioną książkę, spojrzał na kominek, w którym tliła się ostatnia szczapa drewna, a jemu wydawało się, że to niespodziewane spotkanie było tylko snem.
Wyjaśnienie: Dostałem z tego opowiadania 5