Odpowiedź:
Zatrzymaliśmy się w środku lasu przy chatce leśnika podczas powrotu do Warszawy. Pułkownik leży w środku, jednak ja nie mam odwagi go odwiedzić. Jest całkowicie wyczerpany. Łezka kręci mi się w oku, ale nie mam zamiaru pokazać po sobie smutku. Co to? Prowadzą konia pułkownika. I szablę!
Nawet żołnierzom kościuszkowskim łzy napływają do oczu. Mieszkaniec okolicznej wioski powiedział nam właśnie, że wojska moskiewskie zbliżają się. Wszyscy postanowili już uciekać jednak ja zostałem. Wchodzę do chatki, już za późno. Pułkownik zmarł. Ach, te piękne lica, i ta pierś! Emilija Plater.