napisz wywiad z ebenezerem scroogem z opowieści wigilijnej

Odpowiedź :

Odpowiedź:

Dziennkikarz : Dzień dobry.

Scrooge: Dzień dobry.

Dziennikarz: Chciałbym zadać panu kilka pytań.

Scrooge :Oczywiście.

Dzienn. : Dlaczego nienawidził pan świąt Bożego Narodzenia ?

Scr: Nudziły mnie. Nie miałem czasu na przejmowanie się nimi. Byłem wiecznie zajęty, w końcu czas to pieniądz. Tylko pieniądze mnie obchodziły.

Dz.:To dlatego tak traktował pan Boba Cratchita, pana pracownika?

S.: Niestety tak. Mało mnie obchodził jego los, był po prostu kimś, dzięki komu mogłem mieć więcej pieniędzy. Teraz się tego wstydzę, ale wcześniej to była dla mnie norma.

Dz.: Na co pan przeznaczał te pieniądze, skoro pan je tak zbierał ?

S.: Właściwie to na nic. Byłem starym chciwcem. Miałem wystarczająco, by prowadzić godne zycie, a spędzałem czas przy dogasającym kominku i garnuszkiem kleiku. Chciałem mieć po prostu więcej i więcej. Sam nie korzystałem, innym też nie dałem...

Dz.: Marley był pana przyjacielem, wspólnikiem w interesach. Przyszedł do pana...

S.: Możemy o tym nie mówć? To było dla mnie wstrząsające przeżycie, bo też mogłem się stać kims takim, jak duch Jakuba. Właśnie przez moją pazerność i chciwość.

Dz.: A inne duchy? Czy to dzięki nim zobaczył pan swój wizerunek?

S.: Tak. Byłem nieszczęśliwy i samotny. Uświadomił mi to Duch Przeszłych Świąt.

Dz.: To pana trudne dzieciństwo zaważyło na dalsze pańskie losy, prawda?

S.: Rzeczywiście tak było. Z ojcem nigdy nie układalo mi się najlepiej... Kiedy przypomnę sobie, ile świąt spedziłem sam, bez rodziny... Myslę, że to też miało wpływ na późniejszy stosunek do Bożego Narodzenia, bo przypominały mi własnie to.

Dz.: Co miało szczególny wpływ na pana zmianę w altruistę?

S.: Widok Małego Tima, schorowanego, biednego dziecka i scena mojego własnego pogrzebu.(wzrusza się)

Dz.: A pański siostrzeniec? On od początku chciał pana zmiany...

S.: Rzeczywiście. Byłem zapatrzony jedynie w siebie. A ony był przecież moją jedyną rodziną, poza tym chciał tylko mojego dobra.

Dz.: W pewnym sensie się mu udało?

S.: Myślę, że dzięki temu zgodziłem się na dzisiejszy wywiad (śmiech).

Dz.: Czy teraz jest pan zadowolony z siebie i swoich dokonań?

S.:Jakże mógłbym inaczej? Pomoc potrzebującym stała się sensem mojego życia...

Dz.: To tyle, serdecznie dziękuję za rozmowę i czas, do widzenia.

S.: Do widzenia.

Wyjaśnienie:

Liczę na naj