Odpowiedź :
Ania była bardzo żywiołowym dzieckiem, wciąż zadawała pytania i wszystkiemu się dziwiła. Mocno fantazjowała i często się zamyślała. Miała niezwykłą zdolność i łatwość nadawania nazw uroczym w jej wyobrażeniu miejscom (Aleja Zakochanych, Jezioro Lśniących Głębi, Biała Droga Rozkoszy).
O złożonej duszy Ani
- Nieraz - zwierzała się Dianie - kiedy przechodzę tędy, najzupełniej mi jest obojętne, czy Gil... czy ktokolwiek inny w klasie zajmie pierwsze miejsce, lecz kiedy jestem w szkole, doznaję zupełnie innych uczuć i staję się znowu ambitną. Tak jakby były we mnie dwie, zupełnie, różne, Anie. Nieraz przychodzi mi na myśl, że dlatego zapewne jestem takim niespokojnym duchem! Ale gdybym była tylko jedną Anią, życie płynęłoby mi wprawdzie daleko spokojniej, jednak ani w części tak zajmująco.
Przemyślenia Maryli o naturze Ani
Jej żywe i uczuciowe usposobienie przyjmowało troski i radości życia z potrójną siłą. Nie uszło to uwagi Maryli i było źródłem jej niepokoju. Przewidywała, że przeciwności życiowe niejednokrotnie mocno zadrasną tę impulsywną duszę, lecz przeoczyła zarazem, że równie wielka zdolność odczuwania szczęścia i zachwytu potrafi to dziewczynce z naddatkiem wynagrodzić. Toteż Maryla uważała za swój obowiązek nakłaniać Anię do spokoju i równowagi, co było równie nieosiągalne i obce jej naturze, jak promieniowi słonecznemu igrającemu na falach strumienia. […] Ilekroć na przykład jakaś nadzieja lub długo żywiony plan spełzły na niczym, Ania pogrążała się w „otchłani rozpaczy”. Jeśli natomiast życzenia jej spełniły się, rozpływała się w „morzu szczęścia”.
O złożonej duszy Ani
- Nieraz - zwierzała się Dianie - kiedy przechodzę tędy, najzupełniej mi jest obojętne, czy Gil... czy ktokolwiek inny w klasie zajmie pierwsze miejsce, lecz kiedy jestem w szkole, doznaję zupełnie innych uczuć i staję się znowu ambitną. Tak jakby były we mnie dwie, zupełnie, różne, Anie. Nieraz przychodzi mi na myśl, że dlatego zapewne jestem takim niespokojnym duchem! Ale gdybym była tylko jedną Anią, życie płynęłoby mi wprawdzie daleko spokojniej, jednak ani w części tak zajmująco.
Przemyślenia Maryli o naturze Ani
Jej żywe i uczuciowe usposobienie przyjmowało troski i radości życia z potrójną siłą. Nie uszło to uwagi Maryli i było źródłem jej niepokoju. Przewidywała, że przeciwności życiowe niejednokrotnie mocno zadrasną tę impulsywną duszę, lecz przeoczyła zarazem, że równie wielka zdolność odczuwania szczęścia i zachwytu potrafi to dziewczynce z naddatkiem wynagrodzić. Toteż Maryla uważała za swój obowiązek nakłaniać Anię do spokoju i równowagi, co było równie nieosiągalne i obce jej naturze, jak promieniowi słonecznemu igrającemu na falach strumienia. […] Ilekroć na przykład jakaś nadzieja lub długo żywiony plan spełzły na niczym, Ania pogrążała się w „otchłani rozpaczy”. Jeśli natomiast życzenia jej spełniły się, rozpływała się w „morzu szczęścia”.