Odpowiedź :
Odpowiedź:
Wstałam i usłyszałam kota. Byłem zaskoczona, bo babci nie ma kota. Było ciemno, więc włączyłam światło. Przysłuchiwałem się uważnie, ale nic nie słyszałem. Może to sen - pomyślałem.
Kolejnej nocy po raz kolejny usłyszałem hałas, ale tym razem na łóżku leżał czarny kociak. Wyskoczył na podłogę i szybko wybiegł. Szedłem za nim przez wąski korytarz, duży przedpokój i na górę na strych. Zapaliłem światło. Pokój był zagracony. Były tam stare dywany, zasłony, krzesła i obrazy. Rozglądałam się wcześniej, ale nigdzie nie widziałam kociaka. To była tajemnica.
Rano powiedziałam babci o kocie. Powiedziała, żebym nie był niemądry. nOCĄ do mojego pokoju przyszła dziewczyna o brazowych oczach i delikatnych, zielonych oczach. Powiedziała, że muszę jej pomóc. Mówiła cicho. Wzieła mnie za rękę i zaprowadziła do ogrodu. Wskazała na dach. Spojrzałem. Kot był blisko komina. Gdy się odwróciłę, dziewczyny już nie było.
Rano powiedziałem babci o dziewczynce. Powoli się odwróciła i spojrzała na starezdjęcie na ścianie. Była tam kobieta siedząca na przytulny foteluw staro wyglądającym pokoju. U jej stóp był kot czarny. Obok niej była piękna dziewczyna.
"Ci ludzie żyli tu sto lat temu" wyjaśniła babcia. "Sprzedali ten dom, gdy stało się coś straszngo".
Co?" - zapytałem
"Dziewczynka spadła z dachu i umarła. Miała tylko trzynaście lat".
Wyjaśnienie:
Sorki za literówki. Mam nadzieję, że pomogłam:))))