Odpowiedź :
Odpowiedź: " Asteroida C-182"
To był zwykły dzień jak zwykle wstałam z łóżka ale coś się nie zgadzało spojrzałam przez okno i zobaczyłam gwiazdy mnóstwo gwiazd .Wybiegłam z domu i rozejrzałam się dookoła mnie nie było nic oprócz mojego domu małego bajorka i kaczki która w nim pływała .Ziemia na której stałam była zimna i szara z tego pospiechu zapomniałam nałożyć buty czy chociażby klapki stałam teraz w mojej piżamie w owieczki na zimnej ziemi ,Wróciłam do domu i ubrałam kapcie wyszłam na dwór i postanowiłam zobaczyć jak duża jest planeta na której się znajduje .Przeszłam parę kroków w lewo i zobaczyłam domek od którego przed chwilą odeszłam przeszłam jeszcze parę kółek do okoła planety zanim zorientowałam się że planeta jest może troszkę większa od mojego domu. Przebrałam się i wyszłam na dwór było dość ciepło więc ubrałam bluzkę z krótkim rękawem i profilaktycznie przewiązałam bluzę w pasie. Podeszłam do jeziorka i wtedy zauważyłam małą ławeczkę usiadłam na niej i wpatrując sie w pływającą po jeziorku kaczkę zastanawiałam sie co dalej.
-Dzień dobry - powiedział ktoś za mną
obróciłam się żeby zobaczyć kto to zobaczyłam małego chłopca w pięknych jasnych włosach jego wzrok był spokojny ale miał w sobie błysk ciekawości .
-Dzień dobry - odpowiedziałam.
-Mieszkasz tu sama?- zapytał chłopiec.
-No nie do końca - powiedziałam pokazując na wpatrującą się w nas zaciekawioną kaczkę.
Chłopiec uśmiechnął się.
-Przepraszam za moje maniery jestem Mały Książę- powiedział podając mi rękę.
Podałam mu rękę.
-Iwona- Powiedziałam.
Gestem pokazałam mu żeby się dosiadł i zrobiłam mu trochę więcej miejsca na ławeczce. Chłopiec usiadł obok mnie i zapytał.
-Jak się nazywa ta ateroida?-
-Jak się nazywa co?-zapytałam zdziwiona.
-Asteroida no ta planeta- wytłumaczył mi Mały Książę.
-Nie wiem chyba nie ma nazwy-odpowiedziałam.
-To może ją nazwiesz?- zaproponował mi Chłopiec.
-Niby jak?- zapytałam.
-No nie wiem moja na przykład nazywa się B-612-powiedział Mały Książe.
-No to może C-182- powiedziałam.
-Tak ! to świetna nazwa - powiedział z uśmiechem na twarzy Chłopiec .
-A jak jest na twojej asteroidzie?- zapytałam.
-Jest tam bardzo mało miejsca i jest róża a z rzesztą długo by mówić chodz to zobaczysz- powiedział Mały Książe złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę skały której wczesniej nie zauważyłam wdrapał się na nią i pociągną mnie do góry.
-Czekaj wezmę kaczkę ze sobą- powiedziałam.
Zeskoczyłam ze skały i pobiegłam do jeziorka złapałam kaczkę wsadziłam ją pod pachę i pobiegłam do Małego Księcia. O dziwo kaczka którą trzymałam wcale nie protestowała. Wróciłam do Małego Księcia i wdrapałam się na skałę. Mały Książe już na mnie czekał z stadem dzikich ptaków. Chwile lotu później byliśmy już na jego ateroidzie. Po krótkiej oprowadzce dotarliśmy do róży. Przyklęknełam przy kwiatku i delikatnie dotknełam łodygi.
-Hej!?-krzyknął kwiat.
-Czy ten kwiat właśnie coś powiedział...-powiedziałam nie pewnie poczułam jak mój oddech się przyśpieszył i nagle upadłam.
Obudziłam się w moim łóżku spojrzałam przez okno zauważyłam gwiazdy ale tym razem zobaczyłam też mój ogródek.
-To był tylko sen...-przemkneło mi przez myśl
-Za dużo lektur.-powiedziałam sama do siebie i położyłam się spowrotem.
Wyjaśnienie: nie wiem bo nie podałeś/aś bohatera wiec pisze w pierwszej osobie mam nadzieje że o to chodzi jak nie to bardzo przepraszam za wszystkie literówki z góry przepraszam masz w nicku iwona wiec pisze iwona