Odpowiedź :
Odpowiedź:
Kochana Ismeno,
rozpacz i żal rozrywa me serce. Bez przyjaciół i rodziny płaczu przyszło mi samej iść w ramiona Hadesa. Nie dojrzałam smutku i żalu z powodu mej kary, tak samo jak nie dane mi będzie ujrzeć ukochanego na własnym weselu. Siostro kochana, obie my młode i życia nie znamy. Mnie za pochowanie naszego brata przyjdzie chwałę nieść do grobu.
Jesteś w: AntygonaW imieniu Antygony napisz list do Ismeny, w którym wyjaśnisz rozpacz i żałość skazanej na śmierć kobiety
Kochana Ismeno,
rozpacz i żal rozrywa me serce. Bez przyjaciół i rodziny płaczu przyszło mi samej iść w ramiona Hadesa. Nie dojrzałam smutku i żalu z powodu mej kary, tak samo jak nie dane mi będzie ujrzeć ukochanego na własnym weselu. Siostro kochana, obie my młode i życia nie znamy. Mnie za pochowanie naszego brata przyjdzie chwałę nieść do grobu.
Dlaczego fatum kazało mi czynić w chlubie za cenę własnego życia? Czemu los tak utrudnił pochowanie naszego brata? Przeklętą klątwę zanoszę ze sobą dziś do Hadesu. Nim Acherontu rzeki przemierzę i niczym Niobe w kamieniu zaklęta zostanę z płaczem żałosnym, prośbę swoją do Ciebie ślę. Choć nie masz już siostry, bo niby wciąż żyje, a śmierci oddech czuję na swym karku, chce od Ciebie jedno. Żyj moja siostro, żyj jak najdłużej. Zaznaj miłości cudownej i długiej, zabaw się na weselu również za mnie. Kochaj za nas dwie, baw się za nas dwie i ciesz się życiem podwójnie. Mnie to wszystko już nigdy nie będzie dane, pozostają mi jedynie ból i cierpienie. W nocach jak ta wspomnij swą siostrę. Wybacz mi moje oskarżenia i nienawistne wyznania. W gniewie słowa niosły się niczym potok, choć miłuję Cię tak samo, jak miłowałam brata. Uroń choć łzę za mój czyn prawy. Łaskawość bogów i spokój zmarłym dałam, a Ty, choć część winy chciałaś na siebie przyjąć chwalebnie, uroń łez kilka z pamięcią o mej osobie.Rozdziera mi serce postawa Tebańczyków. Nikt nie sprzeciwił się, nikt nie uniósł ręki, aby przerwać moje udręki. Trwoga i strach przed Kreonem ich ucisza, a mój głos samotnie echem rozbija się teraz o skały samotni, która stała się moją ostatnią komnatą. Żal oplata moją duszę, że za czyn prawy i pochowanie naszego brata nie usłyszałam słowa podzięki, a wyrok śmierci na moją osobę. Smutek zalewa moje serce, że nie będzie mi dane więcej słońca ujrzeć i zabawy w jego blasku doznać za próbę ocalenia nas od gniewu bogów. Cała ta sytuacja to wina klątwy na nas ciążącej. Za winę naszych rodziców, dziada i brata przyszło mi zginąć, nie zaznając miłości i życia. Siostro, powiedz mi, czemu mnie to spotyka?
Żegnaj, Ismeno.
Twoja Antygona