- Witaj przyjacielu! - woła Boka wchodząc do domu Nemeczków.
- Khe-Khe...Cześć Jonasz-sz - odpowiada cicho Ernest.
- Jak zdrowie? - Pyta wyższy chłopiec siadając na brzegu łóżka.
- Nieźle-e...coraz lepiej - mówi Nemeczek starając się żeby jego głos nie drzał.
- Wiesz, że jesteś bohaterem Placu? Nawet Gebert ten drań docenia twoją wolę walki druchu.
- To miło-o...że wreszcie ktoś docenił biednego, małego Nemeczka.
- Ależ co ty opowiadasz? My Cię zawsze docenialiśmy i wcale nie musiałeś tego udowadniać! Bo my jesteśmy wszyscy prawie jak bracia nie? - zapytał Boka szczerze zdziwiony słowami Ernesta.
- Jesteśmy - potwierdził Nemeczek - ale w grupie zawsze jest ten słaby-y i temu nie zaprzeczysz.
- Może i słaby lecz nie mniej ważny - zapewnił Jonasz - cóż muszę już lecieć, ale wpadnę jutro zgoda?
- Zgoda.