Odpowiedź :
Odpowiedź:
DROGI PAMIĘTNIKU!
Dziś jest dzień naszego odlotu z Krety. Ojciec mówi, że król Minos nie zgadza się na to, pomimo jego wielkich zaangażowań. Postanowił zbudować skrzydła z wosku i piór, przy których budowie mu pomagałem.
Teraz stoję przed klifem, czekając, kiedy wrzeszcie pierwszy raz mogę trzepotać skrzydłami jak ptak. Dedal sprawdza, czy skrzydła nie odpadną, nawet samemu sobie. W pewnym momencie powiedział do mnie:
-Ikarze, to nasza ostatnia chwila na Krecie. Przed odlotem pamiętaj- nie leć zbyt wysoko; słońce stopi wosk. Ani za nisko, bo fale morskie zmoczą ci skrzydła, i runiesz do wody. Jesteś gotowy?
-Tak, Ojcze! Gotowy jak nigdy dotąd!
Z podekscytowaniem liczyłem sekundy do podróży. Wreszcie Dedal krzyknął:
-Lećmy!
Jestem tak podekscytowany, że uniosłem się w górę. Jak dobrze poczuć smak wolności, wiatr który Cię unosi! Mimo, że czułem okropne pieczenie jakiejś klejącej masy, nie zważałem na to. Widziałem przed sobą piękny ląd, nic nie mogło mi już przeszkodzić!
Nagle czuję, że spadam. Coraz niżej i coraz dalej od ojca. Słyszę jedynie krzyki i trzepot skrzydeł, a wosk okleja mi ciało. W pewnym momencie nie widzę już nic. Dedal zniknął, a ja zatonąłem w morzu.