Odpowiedź:
Byłam /em w lesie pięknego spokojnego wieczoru pozbierać liście do mojej kolekcji. Było już puźno ale zapomniałam zrobić tego wcześniej i muszę zarobić to teraz. Weszłam w las przebierając liść po liściu, trochę żółtych i czerwonych. Pakowałam je w koszyk. Gdy w oddali za o ważyłam piorun lecący z nieba wprost w ziemię. Pomyślałam sobie przecież burza jest jeszcze daleko zdążę jeszcze zanim mnie łapie. I weszłam dalej w las gdy rozpętała się burza drzewa poczerniały trawa szaezala i zaczoł łac jak cebra. Na początku schowała się pod drzewo, poniewarz tak się bałam że zapomniałam o tym że gdy walą pioruny nie chowa się pod drzewami. Siedziałam skulona myślałam że zemdleje gdy piorun szczepił pięć metrów odemnie byłam przerażona. Dziękuję teraz tem lesniczemu panu Marcinowi?
Chyba tak nie pamiętam dokładnie bo to zdarzyło się w - - klasie gdy mialam--lat i nie pamiętam tego co się działo daleka