wypisz potrawy z pana Tadeusza daj opis tych potraw z czego się składają i cytaty związane z nimi! Licze na szybko odpowiedz z góry dzieki za pomoc

Odpowiedź :

Odpowiedź:

DANIA MIĘSNE:

- Chołodziec Litewski

- Bigos

- Zrazy

- Raki

- Kurczęta

- Kisiel

- Pieczyste (pieczeń z różnych gatunków mięs)

- Dziczyzna - comber

WAZY - (zupy)

- barszcz królewski

- rosół staropolski

- Kontuzy -bulion z kurczęta

- Arkas - potrawa z mleka słodkiego

- Chłodnik zabielany

RYBY:

- Łososie suche dunajeckie

- Kawijary weneckie

- Kawijary tureckie

- Szczuki

- Flądry

- Karpie Ćwiki

- Karpie szlachetne

- Sekret kucharski - ryba nie krojona

- Rydze świeże, solone

WĘDLINY:

- Półgęski tłuste

- Kumpia - wieprzowa szynka wędzona

- Skrzydliki ozoru -płatki z języków zwierząt

WETY - (desery)

- Arbuz

- Winogrona

- Brunele - śliwki

- Legumina

- Blemas - galaretka migdałowa

NAPOJE:

- Herbata

- Kawa + śmietana

- Mleko

- Miód

- Kompoty

NAPOJE ALKOHOLOWE:

- "Węgrzyn" - wino węgierskie

- "Malaga" - wino hiszpańskie (deserowe)

- "Lipiec" - miód lipowy

- "Dębniak" - miód pitny

- "Bernardynka" - nalewka ziołowa

Wyjaśnienie:

Sędzia na drugim końcu do nowej sąsiadki

Rzekł półgłosem: «Przepraszam, musieliśmy siadać,

Nie podobna wieczerzy na później odkładać:

Goście głodni, chodzili daleko na pole;

Myśliłem, że dziś z nami nie będziesz przy stole».  

To rzekłszy, z Podkomorzym przy pełnym kielichu

O politycznych sprawach rozmawiał po cichu.

Różne też były dla dam i mężczyzn potrawy:

Tu roznoszono tace z całą służbą kawy,

Tace ogromne, w kwiaty ślicznie malowane,

Na nich kurzące wonnie imbryki blaszane

I z porcelany saskiej złote filiżanki;

Przy każdej garnuszeczek mały do śmietanki.

Takiej kawy, jak w Polszcze, nie ma w żadnym kraju:

W Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju,

Jest do robienia kawy osobna niewiasta,

Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta,

Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku

I zna tajne sposoby gotowania trunku,

Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,

Zapach moki i gęstość miodowego płynu.

Wiadomo, czym dla kawy jest dobra śmietana;

Na wsi nietrudno o nią: bo kawiarka z rana,

Przystawiwszy imbryki, odwiedza mleczarnie

I sama lekko świeży nabiału kwiat garnie

Do każdej filiżanki w osobny garnuszek,

Aby każdą z nich ubrać w osobny kożuszek.

Panie starsze, już wcześniej wstawszy, piły kawę;

Teraz drugą dla siebie zrobiły potrawę

Z gorącego, śmietaną bielonego piwa,

W którym twaróg gruzłami posiekany pływa.

Zaś dla mężczyzn wędliny leżą do wyboru:

Półgęski tłuste, kumpie, skrzydliki ozoru,

Wszystkie wyborne, wszystkie sposobem domowym

Uwędzone w kominie dymem jałowcowym;

W końcu wniesiono zrazy na ostatnie danie:

Takie bywało w domu Sędziego śniadanie.

Goście weszli w porządku i stanęli kołem.

Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem:

Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,

Idąc kłaniał się starcom, damom i młodzieży;

Obok stał kwestarz; Sędzia tuż przy bernardynie.

Bernardyn zmówił krótki pacierz po łacinie;

Podano w kolej wódkę: za czym wszyscy siedli,

I chołodziec litewski milczkiem żwawo jedli.

W kociołkach bigos grzano. W słowach wydać trudno

Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;

Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,

Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.

Aby cenić litewskie pieśni i potrawy,

Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy.

Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada

Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa.

Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,

Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;

Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa

Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;

I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie

Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie

I powietrze dokoła zionie aromatem.  

Bigos już gotów. Strzelcy z trzykrotnym wiwatem,

Zbrojni łyżkami, biegą i bodą naczynie;

Miedź grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie;

Zniknął, uleciał; tylko w czeluściach saganów

Wre para jak w kraterze zagasłych wulkanów.  

Kiedy się już do woli napili, najedli,

Źwierza na wóz złożyli, sami na koń siedli,

Radzi wszyscy, rozmowni, oprócz Asesora

I Rejenta; ci byli gniewliwsi niż wczora,

Kłócąc się o zalety, ten swej Sanguszkówki,

A ten bałabanowskiej swej Sagalasówki.