Odpowiedź :
Odpowiedź:
Mały Książę postanowił po raz kolejny odwiedzić Ziemię. Kiedy tylko wylądował, zobaczył wielu ludzi niezwykle zainteresowanych małymi, świecącymi prostokątami, które trzymali w dłoniach, rzadziej – przy uchu.
Zauważył kilkunastoletniego chłopca, który siedział na ławce w parku. Postanowił zagadać do niego:
– Co robisz? Czym jesteś tak bardzo zajęty? – spytał Mały Książę.
– Scrolluję Fejsa i Instagrama. A co? – odpowiedział nastolatek.
– A co to ten „Fejsa” i „Instagrama”? – dopytywał chłopiec.
– Takie aplikacje, dzięki którym mogę dowiedzieć się, co słychać u moich znajomych – padła odpowiedź.
– A dlaczego po prostu nie zapytasz się ich osobiście? – zdziwienie Małego Księcia było coraz większe.
– Nie mam czasu na takie bzdury. Tak jest szybciej i łatwiej – odpowiedział rozmówca.
Przybysz z planety B-612 odszedł. Chodził po okolicy przez kilka godzin, aż znowu natrafił na tego samego nastolatka siedzącego na tej samej ławce, który dalej trzymał mały, świecący prostokąt. Wpatrywał się w niego z uwielbieniem. Tym razem Mały Książę nie zadał mu już ani jednego pytania. Podczas swojego spaceru zobaczył ogrom ludzi z magicznymi prostokątami, żaden z nich nie chciał rozmawiać, ani z nim, ani z nikim innym.
Chłopiec był bardzo smutny, że na Ziemi jest tak dużo ludzi, a mimo tego żyją oni samotnie, nie zwracają na siebie uwagi i nie spędzają ze sobą czasu. Stwierdził, że jego te małe, świecące prostokąty, zwane przez ludzie telefonami, kompletnie nie interesują. Przywołał gwiezdne ptaki i odleciał z nimi na swoją planetę. Marzył o tym, żeby znowu porozmawiać z różą.