Pewnego dnia Maryla oraz Mateusz mieli wyjechać na miasto ( w książce jest nazwa tego miasta) Zanim jednak pojechali Maryla powiedziała dla Ani żeby nie wpuszczała do domu kupca, gdyż są oni oszustami. Gdy rodzeństwo wyjechało Ania zajmowała się swoimi sprawami i pewnym momencie usłyszała głos na zewnątrz, gdy wyszła zobaczyć kto to jest to zauważyła że jest to kupiec. Okazało się że był w porządku człowiekiem i Ania przez chwilę z nim rozmawiała i wtedy on jej zaproponował czarną farbę do włosów. Ania od razu chciała ją mieć, ale nie miała pieniędzy na to żeby ją kupić więc zaproponowała mu to co miała a kupiec z racji z tego że polubił Anię to zgodził się na taką sumę pieniędzy jaką mu Ania zaproponowała. Gdy Maryla przyjechała z Mateuszem to nastała ciszę. Od razu weszła do pokoju dziewczynki, ponieważ nie zrobiła ona tego o co ją prosiła, jednak nastała ją leżącą pod kołdrą. Maryla próbowała Anię zbudzić wołaniem, ale ta ignorowała ją i dopiero jak się zdenerwowała to dziewczyna wstała. Gdy Maryla zobaczyła co jej córka ma na głowie to się przeraziła. Ania z powodu swojego kompleksu - czyli rudych włosów- postanowiła że je pofarbuje. Zrozpaczona dziewczynka żaliła się Maryli że kupiec zapewniał jej że jej włosy staną się po farbowaniu kruczoczarne i z niewiadomego powodu na jej włosach powstał zielony kolor. Mówiła że próbowała je umyć, ale kolor nie schodził. Ostatecznie Maryla postanowiła że jednym rozwiązaniem jest ścięcie włosów Ani. Historia kończy się morałem że lepiej zaakceptować to jak się wygląda niż być próżnym.
