Odpowiedź:
Przeraziłem się w tym momencie, w którym poproszone mnie o podpis pod dokumentem.
Po chwili miałem już przed sobą kartkę, która była zapisana różnymi wersjami podpisu.
Dysponentka, która na to patrzyła, kręciła z niedowierzaniem głową.
Moja żona poprosiła, żeby pokazano mi wzór podpisu złożonego na wcześniejszych dokumentach.
Pracownica banku tłumaczyła się, że taki jest zakaz wynikającym z regulaminu.
Po kilkudziesięciu próbach złożyłem podpis, który przypominał ten właściwy.