Odpowiedź :
Odpowiedź:
Dedal nie miał pojęcia gdzie się znajduje. Chodził i kręcił się wokół własnej osi niczym planety w układzie słonecznym, a Ikar za nim. Wszyscy dziwnie się na nich. Jednak doskonale wiedzieli o co chodzi. Ich ubrania to były szaty. Piekne i drogie... w ich czasach. Tu wszyscy wyglądali inaczej, a nawet poruszali się inaczej. Siedzieli teraz w zamkniętych małych pomieszczeniach , a te ożywały-ryczały niczym Minotaur w labiryncie i pędziły szybko przed siebie. Dziwne było to, że naprawdę czuł się jak w labiryncie. Zagubiony i bezbronny. Mury labiryntu pięły się do chmur. Niemal dotykały nieba. Dedal przywołał syna do siebie i rzekł, że muszą odecieć z tego miejsca. Za pomocą wosku i piór odfruną. Tylko, że wokół nie latały żadne pszczoły, a ziemia pod stopami nie była miękką, pachnącą pod stopami trawą, a zimną i twardą płytą. Odlećmy tak jak wszyscy!-zaproponował Ikar.
-Czyli?-dopytywał się ojciec.
W tym czasie jakaś starsza kobieta furknęła-Zboczeńcy!
Panowie rzucili na siebie przerażone spojrzenie ale nic nie odpowiedzieli. Wsiedli do żółtego pomieszczenia, a gdy człowiek zapytał ich dokąd zwieść, odpowiedziei, że poza labirynt.
-Poza miasto? W porządku-odparł mężczyzna i pomieszczenie ruszyło. Świat z tej perspektywy wyglądał zupełnie inaczej. Teraz Ikar i Dedal nie czuli tylko strachu i zmieszania ale fascynację. Dedal westchął cicho. Gdy wtem pomieszczenie wyjechało z labirytu i się zatrzymało.
-Gotówka czy karta?- zapytał człowiek.
Dedal odwrócił się do Ikara i odparł.
-Trzeba było zabrać ze sobą Nić Arianny.
Wyjaśnienie: