Odpowiedź :
Pewnego zwykłego dnia w ubogiej wiosce, narodził się niezwykły chłopiec. Był bardzo słaby, kobiety nie dawały mu szans na przeżycie, więc ochrzciły go przed przybyciem duchownego. Ku zdziwieniu, dziecko przeżyło i dostało imię Jan. W wieku 10 lat nie był lubiany przez nikogo. Zarówno rówieśnicy jak i dorośli gardzili nim i czuli się niekomfortowo przebywając obok niego. Jedynie matka troszczyła się i kochała go bardzo na swój sposób, bowiem za lenistwo lub nieodpowiednie zachowanie biła go. Jeśli już z kimś rozmawiał, to trzymał palec w buzi. Był bardzo słabiutki i wątły. Najbardziej wyróżniał go fakt o miłości do grania. W każdym miejscu i o każdej porze słyszał ni stąd, ni zowąd muzykę, a to w chlewie, a to na zielonej łące. Gdy w chacie nie było nic do jedzenia, Janek ruszał do lasu na grzyby. Chłopiec był wyjątkowo nierozgarnięty, może przez te granie w uszach, a może przez słabiutkie kości. Jego matka nie mogła go brać do kościoła, bowiem gdy tylko usłyszał najmniejszy dźwięk organów zachowywał się, jakby był nienormalny. Tak oto zdobył wśród wieśniaków przezwisko Janko Muzykant. Chłopiec jednak najbardziej na świecie marzył o swoich własnych skrzypkach. Mama chłopca nie miała na tyle pieniędzy, by kupić Jankowi jego wymarzony instrument, choć wydaje mi się, że nawet tego nie chciała. Pewnego razu dziecko zrobiło samodzielnie skrzypki z gonta i włosienia końskiego, lecz nie wydobywał się z nich dźwięk taki o jakim marzył. Mimo to grał na nich od rana do wieczora. Lokaja, który posiadał skrzypki, Janko słuchał godzinami. Raz, gdy nie było nikogo w pokoju z wyjątkiem instrumentu, chłopiec usłyszał, jakby te przemówiły do niego. Mimo długich narad sumienia, postanowił wziąć je w ręce i gdy prawie dotknął drewnianego korpusu instrumentu, nagle odezwał się gruby, męski głos. Mężczyźni, którzy przemówili, przyprowadzili biedaka przed sąd, oskarżając go o próbę kradzieży. Tam bito chłopca, aż pojawiły się głębokie, wypełnione krwią rany. Przez kolejne dni Janko leżał na łożu patrząc w oczy śmierci. Mama opiekowała się nim, lecz to nic nie dało bowiem, chłopczyk zmarł w cierpieniu, nadal myśląc o swoich wymarzonych skrzypkach.