Pewien bohater z hrabiowskiego rodu
Miał zwyczaj pijania herbaty w spokoju.
Nic z tego, bo hałas z inhalacji domowej,
Jak halny dół na wierchu Kasprowym.
Trudno hamować swój gniew przeogromny,
Gdy horyzontu końca traumy nieodgadniony.
Tu czeka hamak na haku zawieszony,
Hasło- rehabilitacja to jest mój cel herbatkowy
Niestety Jakub,lokaj z Bombaju,
Nawyk miał podły i hymnu kawałek
Codziennie rano, tuż przed poludniem,
Swym hałaśliwym, nieco wyższym głosem,
Próbował mi humor poprawić biedaczek.
Na honor mój klnę się mój dobry mospanie,
Dajcie mi tu hydraulika lub honor splamie.
Niech pozaklada,zatka co da się.
Bo herbatki w hamaku wypić nie da się!
może się przyda?powodzenia?