znajdź i opisz minimum 5 zwyczajów ludowych z 3 różnych regionów Polski.

Odpowiedź :

*Comber-  zabawa zapustna, Zawsze w tłusty czwartek handlarki krakowskie urządzały "babski comber", wybierając spośród siebie przewodzącą zabawie marszałkinię (pierwszy zapis o tym wyborze pochodzi z 1600 roku).Pociesznie przebrane i podchmielone kobiety już o świcie wkraczały do miasta, wywołując popłoch wśród mieszkających w mieście mężczyzn. Na czele pochodu niosły wielką słomianą kukłę, wyobrażającą mężczyznę, zwaną combrem (podczas zabawy rzucały się na kukłę rozszarpując ją).Po dotarciu do rynku kobiety rozbiegały się i ścigały mężczyzn. Dworzanie i urzędnicy zatrzymywani w pojazdach musieli się wykupywać datkiem. Od urodziwych żądały buziaka. Mniej zamożnych i nieurodziwych kawalerów kobiety wiązały powrozami, przewracały na ziemię i przykuwały do wielkiego kloca drewna[2]. Czochrały również za włosy wołając przy tym: comber, comber![8]. Po kilku godzinach łowów i męczenia kawalerów rozpoczynała się radosna zabawa. Tańce i pijatyki niewiast, które "polowały" na mężczyzn trwały często aż do Środy Popielcowej. (Kraków)

*Marzanna- palono bądź topiono w czasie wiosennego Jarego Święta, aby przywołać wiosnę. Zwyczaj ten, zakorzeniony w obrzędach ofiarnych, miał zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku. Zgodnie z opisanymi przez Jamesa Frazera zasadami magii sympatycznej wierzono, że zabicie postaci przedstawiającej boginię śmierci spowoduje jednocześnie usunięcie efektów przez nią wywołanych (zimy) i nadejście wiosny.

*przepiórka- Na Śląsku Cieszyńskim była to przyozdobiona kwiatami wiązka zboża pozostawiona na polu. Była oznaką zakończonych żniw. "Słownik gwarowy Śląska Cieszyńskiego" przytacza taką wypowiedź: "Na gazdowym polu już stoi przepiórka mogymy iść zbierać kłóska" . Na Podlasiu przepiórka to ostatnia garść niezżętego zboża składająca się z kilkudziesięciu kłosów, którą związywano u góry słomą, na dole oczyszczano z chwastów i kładziono kamień, na którym umieszczano kawałek chleba, szczyptę soli i czasem drobną monetę. Był to podarunek dla przepiórek. Na Białostocczyźnie ostatnie przepiórki przewiązane kolorową wstążeczką można było spotkać ok. 1965 r.

*przodownica- określenie dla najszybszej żniwiarki podczas okresu żniw. W niektórych wsiach przodownicą zostawała również panna, która w najbliższym okresie miała wyjść za mąż, Żniwa były wydarzeniem, podczas którego zamykał się cykl zabiegów agrarno-obrzędowych. Żniwa można było podzielić na trzy momenty: uroczyste rozpoczęcie (zażyn), pracę oraz zakończenie. W niektórych wsiach to właśnie przodownica odgrywała główną rolę podczas zażynu. Jako pierwsza rozpoczynała żęcie, a jej zręczność oraz tempo miało wróżyć o przebiegu oraz pomyślności zbiorów. Gdy następował kolejny etap żniw w pracę na polu zaangażowane były wszystkie osoby, które zdolne były do ciężkiej pracy fizycznej. Tempo pracy ustanawiała przodownica (lub przodownik). Żniwa trwały około dwóch tygodni, dlatego niezmiernie ważne było, aby odpowiednio dobrać tempo żęcia. Jeśli przodująca żniwiarka narzucała nadmierną prędkość, mogły zacząć padać pod jej adresem nieprzychylne uwagi, niekiedy o charakterze magicznym: „Święty Wydrze, kto zaczął wprzódy, niech mu ślepia wydrze”. Co więcej, zbyt szybkie tempo przodownicy mogło stać się tematem jednej z pieśni śpiewanych podczas żęcia.  Przykładową pieśnią jest „Ej, do staja ozimieńku”:  "A ja młoda, młodziusieńka ustała ustała.  Plon, kosim plon.  Mój kośnicek jak harcicek, wołuje wołuje.  A mnie młodą, młodziusieńką morduje morduje.  Plon, kosim plon.  Oj zafolguj kośniceńku, zafolguj zafolguj.  A mnie młodej, młodziusieńkiej nie morduj, nie morduj"

*roduś-  stary ludowy obrzęd obchodzony w Zielone Świątki m.in. na Podlasiu i Kujawach, znany już Połabianom w X wieku. Uczestnicy obszywali okazałego wołu płótnem, ozdabiali wieńcami, barwnymi wstążkami i oprowadzali po wsi z muzyką, śpiewem i trzaskaniem biczów, zbierając przy tym pieniądze. Na Podlasiu na grzbiet umajonego wołu sadzano dużą kukłę ze słomy, albo nawet żywego jeźdźca.

Mam nadzieję, ze chodzilo o to ((: