Odpowiedź:
Wszystko zaczelo sie pewnego ranka, kiedy moja mama powiedziala mi zebym poszedl na spacer z moim psem.
Wszystko było zwyczajnie, włoczyłem sie po lesie, nasluchwilaem glosow ptakow, podziwialem przyrode, az tu nagle slysze dziwne szelesty...Zdziwiony zanieruchomiałem i dopadł mnie stres. Niepodziewanie spadł na mnie hobbit.
Chcialem sie bronic, ale był bardzo ciezki. Hobbit podniosl sie i powiedział "Cześć", ja, zdziwiony zajsciem sytuacji odpowiedzialem "Dzien dobry, co tyt to robisz", na to on: "chodze po lesie i w zasaadzie nic nie robie"
Wyjaśnienie: