Odpowiedź :
Odpowiedź:
Wyjaśnienie:
Podjęte natychmiast śledztwo ciągnęło się przez kilka kolejnych dni, nie przynosząc skutków ani w postaci dowodów winy chłopca, ani nowych podejrzanych. Sprawa wyjaśniła się dopiero pod koniec pobytu chłopców w Mąchocicach, kiedy to nocą alarm w obozie wszczęło wtargnięcie rannej wyżlicy. Harcerze postanowili zaopiekować się zwierzęciem, domyślając się jednocześnie, iż złapali w ten sposób ściganego od wielu dni „złodzieja”.
Prawdziwie harcerską przygodę zgotowało chłopcom tajemnicze „Leśne Oko”, które za pomocą znaków świetlnych wysyłało do obozu enigmatyczne wiadomości. Za jego sprawą zniknął również również sztandar Czarnych Stóp, harcerze postanowili więc wytropić za wszelką cenę tajemniczego żartownisia, nie odnieśli jednak sukcesu ze względu na jego wielką zwinność w umykaniu i zacieraniu śladów. Jego obecność w obozie zaznaczyła się kilkakrotnie, nikomu jednak nie udało się przyłapać „Leśnego Oka” na gorącym uczynku, toteż wysyłane przez nie wiadomości budziły w chłopcach wzrastającą frustrację i niepokój. Dopiero na ostatnim, pożegnalnym ognisku okazało się, iż „Leśnym Okiem” jest mieszkający w okolicy były partyzant, który – pomny własnego harcerskiego doświadczenia – pragnął wystawić na próbę sprawności chłopców, zapewniając im jednocześnie niezapomniane wrażenia.