Pewnego dnia, siedziałam sobie na łóżku.
-już niedługo moje urodziny moje marzenie to dostać pieska... Dzień minoł bardzo szybko, następnego dnia... Był piątek 23.03.czyli moje urodziny obudziłam się i zeszłam na śniadanie, lecz, o dziwo! Nikodo nie było w domu. Tylko na stoliku leżała karteczna pisało tam w małym pokoju masz niespodziankę. Poszłam tam otwożyłam drzwi i wyłonił się mały piesek, nazwałam go Kori bo był czarty i puszysty całe dnie bawiłam się z nim, kąpałam, karmiłam, chodziłam na spacery, kiedy byłam smutna zawsze mnie pocieszał swoim słodkim pyszczniem bardzo go kocham. To najlepszy prezent jaki mogłam dostać.
Pozdrawiam i mam nadzieję że pomogłam :-)<3