Odpowiedź :
Odpowiedź:
Pewnego dnia pokłóciłam się z moją przyjaciółką Anią. Ania znalazła sobie nową przyjaciółkę i nie chciała się ze mną przyjaźnić. Tego dnia było mi bardzo smutno i wtedy zjawiła się Magda. Pocieszała mnie, że znajdę sobie lepszą przyjaciółkę od niej. Mówiła, że przyjaciel, który odszedł nigdy nim nie był. Zaproponowałam Magdzie abyśmy poszły do mojego domu. Magda zadzwoniła do swoich rodziców czy może przyjść .Jej rodzice się zgodzili, a więc poszłyśmy. Kilka kilometrów od mojego domu zobaczyłyśmy dym. Myślałyśmy, że znowu pali się elektrownia jak 2 tygodnie temu, ale rzeczywistość okazała się inna... Gdy dotarłyśmy do domu zobaczyłyśmy, że to nie elektrownia się pali tylko mój dom! Zaczęłam płakać i krzyczeć bo rodzice byli w pracy, a w środku był mój pies Loli. Gdy Magda to usłyszała weszła do pożaru, aby uratować Loli, a ja w tym czasie zadzwoniłam na straż pożarną. Magdzie udało się uratować psa, ale niestety bardzo mocno ucierpiała. Była bardzo mocno poparzona. Zadzwoniłam również wtedy na pogotowie i do rodziców. Wszystko udało się ugasić, a Magdę zabrało pogotowie. Codziennie odwiedzałam Magdę w szpitalu. Byłam jej bardzo wdzięczna za to, że uratowała mojego pupila ryzykując swoim życiem. Z Magdą przyjaźniłam się do końca życia.
Wyjaśnienie: