Zinterpretuj wybrane fragmenty Wielkiej Improwizacji (sc. II) określ kogo dotyczą i co oznaczają)

Samotność – cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?

Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha



Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;

Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie



Ile krwi tylko ludzie widzą w mojej twarzy,

Tyle tylko z mych uczuć dostrzegą w mych pieśniach.



Pieśni ma, tyś jest gwiazdą za granicą świata!

I wzrok ziemski [...]

Domyśla się, że to słońca,

Lecz ich nie zliczy, nie zmierzy.



Ty, Boże ty, naturo! dajcie posłuchanie. –

Godna to was muzyka i godne śpiewanie.





Ja, mistrz!

Ja mistrz, wyciągam dłonie! [...]

To nagłym, to wolnym ruchem

Kręcę gwiazdy moim duchem;

Milijon tonów płynie; w tonów milijonie

Każdy ton ja dobyłem, wiem o każdym tonie;

Zgadzam je, dzielę i łączę,

I w tęcze, i w akordy, i we strofy plączę





Boga, natury godne takie pienie!

Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie!

Taka pieśń jest siła, dzielność,

Taka pieśń jest nieśmiertelność!

Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,

Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?





Boga, natury godne takie pienie!

Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie!

Taka pieśń jest siła, dzielność,

Taka pieśń jest nieśmiertelność!

Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,

Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?



Kocham was, me dzieci wieszcze!

Myśli moje! gwiazdy moje

Czucia moje! wichry moje!

W pośrodku was jak ojciec wśród rodziny stoję,

Wy wszystkie moje!



Jam się twórcą urodził:

Stamtąd przyszły siły moje,

Skąd do Ciebie przyszły Twoje,

Boś i Ty po nie nie chodził[...]



Tak gardzę tą martwą budową,

Którą gmin światem zowie i przywykł ją chwalić,

Żem nie próbował dotąd, czyli moje słowo

Nie mogłoby jej wnet zwalić.

Lecz czuję w sobie, że gdybym mą wolę

Ścisnął, natężył i razem wyświecił,

Może bym sto gwiazd zgasił, a drugie sto wzniecił –


Odpowiedź :

„Samotność – cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?

Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha“

Konrad mówi o swojej samotności, ponieważ jako artysta, poeta nie jest zrozumiany przez otoczenie.  

„Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;

Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie“

Prawdziwy twórca powinien wyrażać to, co naprawdę czuje. Słowa często nie potrafią wyrazić uczuć, dlatego zmieniają ich sens.  

„Ile krwi tylko ludzie widzą w mojej twarzy,

Tyle tylko z mych uczuć dostrzegą w mych pieśniach.“

Ludzie widzą wyłącznie twarz poety, ale nie są w stanie odgadnąć jego myśli.

Odbiorcy poezji Konrada mogą ją czytać, ale nie zrozumieją jej prawdziwego znaczenia.  

„Pieśni ma, tyś jest gwiazdą za granicą świata!

I wzrok ziemski [...]

Domyśla się, że to słońca,

Lecz ich nie zliczy, nie zmierzy.“

Konrad zwraca się do  do swojej poezji, nazywając ją „pie­śnią”. Porównuje ją do gwiazdy na niebie, której ludzie nie mogą dostrzec.

„Ty, Boże ty, naturo! dajcie posłuchanie. –

Godna to was muzyka i godne śpiewanie.“

Konrad za godnych odbiorców swojej twórczości uważa Boga i naturę.

„Ja, mistrz!

Ja mistrz, wyciągam dłonie! [...]

To nagłym, to wolnym ruchem

Kręcę gwiazdy moim duchem;

Milijon tonów płynie; w tonów milijonie

Każdy ton ja dobyłem, wiem o każdym tonie;

Zgadzam je, dzielę i łączę,

I w tęcze, i w akordy, i we strofy plączę“

Konrad nazywa siebie mistrzem,  wielkim kreatorem, który za pomocą potęgi swojej duszy,  

może obracać gwiazdy, tworzy dźwięki -  w swojej poezji kreuje nową rzeczywistość.  

„Boga, natury godne takie pienie!

Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie!

Taka pieśń jest siła, dzielność,

Taka pieśń jest nieśmiertelność!

Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,

Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?“

Konrad ponownie podkreśla, że  jego dzieła są godne wyłącznie Boga i natury, określa je jako „nieśmiertelność”

„Kocham was, me dzieci wieszcze!

Myśli moje! gwiazdy moje

Czucia moje! wichry moje!

W pośrodku was jak ojciec wśród rodziny stoję,

Wy wszystkie moje!“

Konrad kocha  swoje wielkie myśli tworzące nowy świat, nazywa je  “dzieci wieszcze”, czyli ideały wyprzedzające epokę. Jest ojcem swoich myśli, wyobraźni.

„Jam się twórcą urodził:

Stamtąd przyszły siły moje,

Skąd do Ciebie przyszły Twoje,

Boś i Ty po nie nie chodził[...]“

Mówi, że  urodził się twórcą  i wziął talent stamtąd, skąd swój wziął Bóg. Porównuje swoje umiejętności z Boskimi.

„Tak gardzę tą martwą budową,

Którą gmin światem zowie i przywykł ją chwalić,

Żem nie próbował dotąd, czyli moje słowo

Nie mogłoby jej wnet zwalić.

Lecz czuję w sobie, że gdybym mą wolę

Ścisnął, natężył i razem wyświecił,

Może bym sto gwiazd zgasił, a drugie sto wzniecił“

nie cieszy go otaczający świat, ale jest w stanie słowem wszystko zmienić. Jest w stanie czynić rzeczy, jakie zrobił Bóg.