Odpowiedź :
Odpowiedź:
Wyjaśnienie:
Podczas obrzędu Dziadów Guślarz przywołuje duchy zmarłych, które z jakiegoś powodu nie mogą się dostać do nieba. Uroczystość odbywa się w przycmentarnej kaplicy nocą i biorą w niej udział okoliczni mieszkańcy wsi. Na początku Guślarz przyzywa duchy lekkie i zjawiają się dwa aniołki Józio i jego siostra Rózia. Dzieci nie trafiły do nieba, ponieważ na ziemi nie zaznały goryczy, miały szczęśliwe życie. Proszą o dwa ziarnka gorczycy, które otrzymują, po czym przegnane przez guślarza znikają. Następnie guślarz przyzywa duchy, które popełniły ciężkie grzechy. Zjawia się widmo Złego Pana, które nie może wejść do kaplicy nie pozwalają mu na to chmary ptaków. Za życia Zły Pan był dziedzicem pobliskiej wsi i był okrutny i surowy dla swoich poddanych. Dwa z ptaków - Sowa i Kruk opowiadają swoje historie. Kruk był wieśniakiem, który ukradł kilka jabłek z sadu Pana, bo był bardzo głodny. Za karę dziedzic skazał go na okrutną chłostę. Natomiast Sowa była kobietą, która z małym dzieckiem przyszła pod dwór Pana, błagać o pomoc, lecz mężczyzna kazał ją wyrzucić i kobieta z dzieckiem zamarzła. Widmo Złego Pana prosi o odrobinę wody i dwa ziarnka pszenicy, lecz ptaki nie pozwalają mu się niczego napić ani zjeść. Widmo stwierdza, że nie ma dla niego ratunku, ponieważ [.]bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nikt nic pomoże[.] i wie, że słusznie jest skazane na wieczną tułaczkę. Guślarz przepędza widmo i widmo znika.
Teraz przyzywa guślarz duchy średnie i pojawia się duch pięknej dziewczyny pasterki z barankiem. Dziewczyna opowiada, że za życia miała na imię Zosia i mieszkała w pobliskiej wiosce. Była najpiękniejszą dziewczyną we wsi i kochało się w niej wielu chłopców. Ona jednak była próżna i bawiła się ich uczuciami, żadnego nie kochała. Gdy miała 19 lat zmarła za karę, że żyła dla siebie, a nie dla ludzi, musi teraz błąkać się po świecie. Duch prosi, aby młodzieńcy chwycili ją za ręce i przyciągnęli do ziemi, ale okazuje się, że jest to niemożliwe. Guślarz informuje ducha, że musi jeszcze dwa lata błądzić po ziemi, zanim dostanie się do nieba, po czym przepędza widmo. Guślarz ostatni raz przyzywa duchy, rozsypuje dla nich mak i soczewicę, po czym kończy uroczystość. Wtedy nagle spod podłogi wyłania się blade widmo młodego mężczyzny. Widmo nic nie mówi i nie reaguje na wołanie Guślarza. Patrzy ono na pasterkę w żałobie, która również jest w nie wpatrzona. Guślarz nie mogąc przegnać widma, każę wyprowadzić pasterkę z kaplicy, a widmo podąża za nią.