Odpowiedź :
Promienie słońca przebijały się przez cienkie zasłony w oknach, gdzie było uchylone okno. Cichy szelest liści, a następujący zaraz potem przeciąg spowodował, że podniosłem/am się i je zamknąłem/am, ale nie uniknąłem/am zatrzaskujących się drzwi, które z hukiem walnęły o futrynę. Ciche westchnięcie wyszło z moich ust, a krzyk mamy z parteru kazał mi jak najszybciej się tam zjawić. Nie spodziewałem/am się jednak gości, gdyż akurat w tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama z nieco zdenerwowaną miną ruszyła prędko je otworzyć, a ja zdążyłem/am ubrać przed gościem.
Zniknąłem/am na parę minut po czym wróciłem/am do salonu, gdzie siedziały dwie bardzo dobrze znane mi postacie. Jedną z nich był Jan Bytnar, czyli "Rudy"! Nie mogłam/em dowierzyć własnym oczom. Poczułem/am się jakby ktoś wciągnął mnie do książki i wydarzeń, które tam się odbywały. Rudy, który przede mną siedział był moim mentorem życiowym - moją potęgą. To właśnie dzięki niemu doświadczyłem/am prawdziwej przyjaźni, dopuściłem do siebie ludzi dla których warto się poświęcić. Pracowitość, odwaga, pomysłowość i pomoc - to wszystko było jego zasługą. Kochał i szanował dlatego zacząłem/am doceniać do czego nigdy wcześniej nie przywiązywałbym/abym.
Dosiadłem/am się do niego i z podziwu nie potrafiłem/am się nawet odezwać za co mama lekko szturchnęła mnie w ramię, abym się ocknął/eła. Dopiero potem zwróciłem/am uwagę na osobę obok, którą był nie kto inny jak Alek, czyli jeden z najlepszych przyjaciół Rudego! Niesamowitym przeżyciem było ich zobaczyć, a jeszcze większe wrażenie wywarło na mnie podanie im dłoni, aby się przywitać.
Życie w innych czasach nie zmienia tego, że ideały i dane wartości wciąż są aktualne. Nauczyłem/am się również, że życie zaczyna nabierać sensu, gdy sami oddamy się innym w kawałku.
Postacie powoli zaczęły się zacierać, a świat zawirował. Ciemność. Strużka potu spłynęła mi się po czole i obudziłem/am się znowu w swoim łóżku. To był sen. Niesamowity i jedyny w swoim rodzaju.
(322 słowa)