Odpowiedź :
Odpowiedź:
Wtedy podbiegłam i złapał go w ostatniej chwili chwiejącego się na wysokich schodach. On nagle zrobił się cały czerwony i zaczął krzyczeć na mnie. Kiedy próbowałam go uspokojić on robił się jeszcze bardziej nerwowy i prawie zrzucił mnie ze schodów. Niestety jego kolejny zamach rękoma sprawił, że z wielkim chukiem zleciałam ze schodów.Przyjechała po mnie karetka i zabrała mnie do szpitala gdzie okzało się , że mam złamaną nogę i wstrząśnienie mózgu. PO jakimś czasie doszłam do zdrowia i kontynowałam naukę w szkole, niestety Jecek już do niej mie chodził, został z niej wyrzucony. Ale ja bardzo chciałam się z nim spotkać dlatego zadzwoniłam do jego mamy i umówiłam się na spotkanie. Przybywszy na miejsce ujżałam zawstydzonego Jacka który zaczął mnie przepraszać. Ja przyjełam jego przeprosiny i wróciłam do szkoły. Przyjełam przeprosiny ponieważ Bóg uczy nas przez całe życie, że trzeba kochać bliźniego swego jak siebie samego oraz uczy przebaczać innym. Miłość, wiara i przebaczenie sa najważniejsze w życiu. Po tym incydeńcie Jacek nawrócił się, kolejne nasze spotkania odbywały sie już przed kościołem
SORKI ZA BŁĘDY, I MAM NAZIEJE, ŻE POMOGŁAM