Odpowiedź:
Z radością szedłem przez życie. Byłem pewny siebie wydawało mi się, iż nie w życiu mnie nie zaskoczy. Byłem też przekonany, że nie potrzebuje niczyjej pomocy. Pojechałem w góry, wędrowałem szlakiem i nagle z góry spadł kamień a za nim stoczyła się cała lawina i zasypała mi drogę. Robiło się ciemno i zimno. Byłem pewny, że nikt mnie nie znajdzie. Miałem śmierć ,,w oczach'' . Pomodliłem się do Jezusa. Kierowała mną wiara i nadzieja. A On okazał mi swoją miłość. Znaleźli mnie inni turyści jestem przekonany, że to niezwykłe ocielenie to wynik mojej wiary. Teraz już zawsze oddaję się modlitwie.
Wyjaśnienie: