Odpowiedź :
Wracałem ze szkoły do domu zwyczajny dzień, gdy nagle zobaczyłem jak na budowie obok mojego domu wielki żuraw stracił przyczepność do ziemi i co raz bardziej przechylał się do przodu. Byłem tak zestresowany ponieważ wielki żuraw spadał na mnie że ustałem nie ruchomo ze strachu.
Na szczęście pracownik budowy krzykną na mnie żebym uciekał. Szybko wziąłem nogi za pas i uciekałem w bok od upadania żurawia. Gdy żuraw się wywalił serce mi stanęło. Nigdy nie myślałem że przeżyje tak bliską śmierci przygodę lecz to nie był jej koniec ponieważ powodem dlaczego żuraw się wywalił było trzęsienie ziemi. Pomyślałem sobie że to jakiś żart ale niestety tak nie było. Szybko uciekałem jak najdalej od mojego domu, trener miał rację "jak się chce to się potrafi". Nagle wielka wyrwa robi się pomiędzy mną a moim domem i co raz bardziej się powiększa, poślizgnąłem się i prawie wpadłem do wyrwy ale o ostatnich siłach trzymałem się rękoma, lecz nie dawałem rady i spadłem. Spadałem tak długo że ujrzałem gorącą lawę wiedziałem że to koniec ja miałem się ja uratować. Gdyż budzik zadzwonił.....
mam nadzieję że pomogłem ;D