Odpowiedź :
Najbardziej wzruszający moment w moich życiu przytrafił mi się wtedy, gdy mój kochany zwierzak odszedł. Był psem (możesz opisac jego wygląd, opowiedzieć w skrócie coś o jego rasie itp. ja tutaj tego nie będę pisała) o imieniu Max (imię można zmienić dałam przykładowe). Znalazłam go pewnego deszczowego wieczora, gdy wracałam po wszystkich skończonych zajęciach z domu. Był wychudzony; wyglądał jakby nie jadł nic od tygodnia. Bez wahania wzięłam go ze sobą do domu. Później wraz z rodzicami doszliśmy do wniosku, że ten uroczy psiak zostanie z nami.
Max żył z nami bardzo długo. Niestety, jednak w pewnym momencie, gdy był już na tyle stary, że nie miał trudności z chodzeniem wspólnie z rodzicami podjechałam decyzje, by uśpić go. Mimo to, że wiedziałam, że w ten sposób nie będzie musiał więcej cierpieć, gdyż wiele czynności typu chodzenie sprawiało u ogromny ból miałam straszne wyrzuty sumienia. Bardzo, ale to bardzo byłam smutna, gdy patrzyłam jak weterynarz usypia Maxa.
Mam nadzieję, że tyle starczy i że o to chodziło. Liczę na naj ^^