wyobraz sobie że wehikuł czasu przeniósł rybkę XXI wieku do polskiego jeziora.
Napisz wspólczesną wesję baśni ​


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Księżyc coraz szybciej zanikał, za chmurami ustępując, miejsca budzącemu się słońcu, gdy mężczyzna w podeszłym wieku wręcz przysypiał na swojej małej łódeczce. Mimo sennej pogody i porannej mgiełki szpakowato włosego od lat zachwycał ten moment. Spośród wszystkich dni, wszystkich pór i wszystkich pogód, najbardziej lubił tę, zimowy poranek, gdy świat ospale budzi się do życia, wilgotny powiew wiatru i słońce, które przez całą zimę zdaje się niedostępne. Czy jest coś piękniejszego?

Ku zdziwieniu mężczyzny, wędka w jego dłoniach zadrżała i pociągnęła lekko. Nigdy nie zapominał o wędce, jednak mało kiedy udawało mu się coś złowić, co więcej, mało kiedy mu na tym zależało. Przybywał tu jedynie dla tych kojących poranków...

Prędko wyciągnął rybkę z wody, a pierwsze co nasunęło mu się na myśl, to słowo ''niezwykła''. Złote łuski pokrywały małe stworzonko o oczach, zdających się znać wszystkie sekrety. Zielonooki szybko zorientował się, że nie jest sam i ktoś, a raczej coś, szepcze mu do ucha aksamitnym głosem.

- Wypuść mnie mój drogi, a spełnię twe trzy życzenia. Wypuść mnie mój drogi, a zmienię twój los — nie, to nie szepty, mężczyzna obrócił głowę, a jedyne co napotkał jego wzrok, to spokojna woda, ciągnąca się za horyzont, a sam głos? Właśnie z horyzontu zdawał się mówić, niedostępny i kuszący...

Szpakowato włosy znów spojrzał na wspomnianą rybkę o mądrych oczach, a po chwili wahania puścił ją do wody, myśląc, omamy, omamy.

Zaczął zawracać, jednak nim jego łódka wpłynęła na mieliznę dobrze już znany mu głos, szepnął.

- Dziękuję... - rzekł niewidzialna istota, rybka spoglądała na mężczyznę z wody — O czym marzysz mój drogi?

Dawne i zapomniane marzenia powróciły. Willa na Florydzie, ogromny jacht?

- Chciałbym mieć willę na Florydzie. - przed jego oczami pojawiła się wymarzona od dawna willa, identyczna, jak w jego głowie...

- Wróć jutro mój drogi i rzeknij kolejne życzenie. - wszystko wróciło do normalności.

Następnego dnia, mężczyzna ponownie wrócił na brzeg, a kolejnego znów i za każdym razem, jego marzenie się spełniało.

Następne dni, zdawały się przesycone szczęściem, ulotnym, chwilowym i nic nie znaczącym, Nie minął miesiąc, gdy mężczyzna wrócił do swego domku nad jeziorem, sam sobie wmawiał, że na moment, tylko po jakieś rzeczy, zbliżał się świt, a szpakowato włosy zawsze wcześnie wstawał. Z ukrytą tęsknotą spojrzał na łódkę, usiadł w niej i popłynął na środek jeziora. Dopiero teraz rozumiejąc, że na jego twarzy, pojawia się prawdziwa radość i uśmiech tylko w tym magicznym miejscu... A rybka? Dała mu coś o wiele ważniejszego niż dom na Florydzie, piękne porsche czy wizytę w kosmosie najnowszym statkiem kosmicznym, którą sobie zażyczył. Ta z pozoru bezbronna złota rybka, pozwoliła mu docenić, to co kocha najbardziej