Odpowiedź :
Odpowiedź:
Rozdział I – Nieproszeni goście
W pewnej wyjątkowo starannie urządzonej i szczególnie wygodnej norze mieszkał pewien hobbit. Bilbo Baggins, bo tak się nazywał, należał do szanowanej i cieszącej się powszechnym uznaniem rodziny, która od niepamiętnych lat żyła w zbudowanym na terenie Hobbitonu Bag End. Bagginsów pozostali hobbici cenili głównie z dwóch powodów. Po pierwsze: byli oni naprawdę zamożni; po drugie: nigdy nie sprawiali problemów i zawsze unikali przygód oraz niespodzianek.
Pewnego dnia, gdy Bilbo zjadł śniadanie i stojąc przed domem, ćmił ogromną fajkę, w Bag End pojawił się staruzszek z ogromną szpiczastą czapką. Był to Gandalf, a gdzie pojawiał się Gandalf, tam wkrótce następowały dziwne rzeczy, a opowieści i przygody wyrastały dookoła jakby cudem.
Palący fajkę Bilbo zaproponował przechodniowi, aby ten się do niego przyłączył. Gandalf oznajmił jednak, że nie ma czasu na puszczanie kółek z dymu, gdyż poszukuje kogoś, kto wyruszyłby z nim na przygodę. Słowo „przygoda” zadziałało na Bilba w taki sposób, że zupełnie zamilknął i zaczął czytać poranną pocztę. Widząc uporczywie wpatrującego się weń Gandalfa, wysilił się nawet na nieuprzejmość i doradził gościowi, aby chętnych na przygody szukał po drugiej stronie Pagórka, po czym wycofał się do swojej spiżarni, rzucając jeszcze króciutkie zaproszenie na przyszły wieczór. Ale Gandalf nie oddalił się. Stał chwilę przed domem Bilba, a następnie podszedł do drzwi wejściowych i nakreślił na nich jakiś tajemniczy znak.
Kiedy następnego dnia Bilbo usłyszał stukanie do drzwi, był absolutnie pewien, że to Gandalf przyszedł na herbatę. Jakże się zdziwił, gdy jego oczom ukazał się krasnolud. Nieproszony gość miał na imię Dwalin i wcale nie zamierzał czekać na pozwolenie na wejście do środka. Już po chwili w norze hobbita pojawili się kolejni towarzysze Dwalina. Byli to: Balin, Kili i Fili, Dori, Ori, Oin, Nori oraz Gloin. Wszyscy goście poprosili o ciemne piwo. Po chwili pojawił się także Gandalf, który przyprowadził Bifura, Bofora, Bombura oraz Thorina Dębową Tarczę, przywódcę całej grupy.
Gospodarz nie doczekał się żadnych wyjaśnień. Krasnoludy przystąpiły do jedzenia i picia, a czas umilały sobie śpiewaniem pieśni opowiadających o wielkich przygodach. Bilbo ze zdziwieniem zauważył, że budzi się w nim pragnienie przeżycia czegoś niezwykłego.
W pewnym momencie Thorin wyjawił gospodarzowi powód wizyty krasnoludów i przedstawił plan podróży do Góry, gdzie przerażający smok o imieniu Smaug pilnował krasnoludzkich skarbów. Co ciekawe – w wyprawie tej uwzględniony został Bilbo, którego bardzo gorąco rekomendował Gandalf, mówiąc, że jest to najodważniejszy z hobbitów. Drużyna krasnoludów potrzebowała, zdaniem Gloina dobrego i sprytnego poszukiwacza skarbów. Gandalf był przekonany, że Bilbo jest wprost stworzony do tej roli. Rozwinąwszy plan Góry, pokazał on krasnoludom mieszczące się na zboczu sekretne wejście. Hobbit z łatwością mógł się przez nie wcisnąć, nie zwracając na siebie uwagi nieprzyjaciół.
Thorin opowiedział hobbitowi historię krasnoludów, którzy mieszkali w Górze. Przewodził im dziadek Dębowej Tarczy – Król pod Górą. Udało mu się zgromadzić ogromne bogactwa, a w wydrążonych przez jego poddanych tunelach krasnoludy wiodły szczęśliwe i spokojne życie. Sam ich władca cieszył się ogromnym szacunkiem zarówno ze strony innych klanów, jak i mieszkających w leżącym na południu mieście Dal.
O skarbach zgromadzonych przez krasnoludy dowiedział się Smaug. Smok napadł na Górę i wymordował wielu jej mieszkańców oraz ludzi żyjących w okolicznych wioskach. Wkrótce stał się niepodzielnym panem skarbów i okolicznych ziem. Dziadek Torina przekazał wtedy klucz do wejścia do Góry oraz mapę Gandalfowi. Poprosił, aby czarodziej wręczył je Torinowi, gdy ten będzie gotów wziąć udział w wyprawie.