Odpowiedź :
W czasach, kiedy Henryk Sienkiewicz pisał nowelę „Janko Muzykant”, wieś była zupełnie inna niż dzisiaj. Przede wszystkim znacznie biedniejsza. Chłopi mieli mało ziemi, nie potrafili jej dobrze uprawiać, toteż zbierali mało plonów. Podstawą pożywienia było to, co udało się zebrać z pola: zboże, ziemniaki, kapusta. Mięso jedzono tylko w wielkie święta (Boże Narodzenie, Wielkanoc, ślub, chrzciny). Jajka, drób, sery gospodynie sprzedawały na jarmarku, a za otrzymane pieniądze kupowały naftę, zapałki, sól. Po co naftę? Izby oświetlano lampami naftowymi. Sklepów na wsi nie było. Dzieci nie jadały słodyczy. Od czasu do czasu dostawały cukierka (jednego!) albo słodką bułkę. To były rzadkie i ważne wydarzenia. Ale tak działo się w zamożnych rodzinach chłopskich. W ubogich jedzono najczęściej same ziemniaki, bez tłuszczu, a czasami nie jedzono w ogóle - po prostu nie było nic do jedzenia.
Chłopi nie chodzili do szkół. Nie potrafili czytać ani pisać, zresztą traktowali te umiejętności jako zbędne. Mało wiedzieli o świecie, o uprawie roli, hodowli zwierząt, wychowaniu dzieci, o higienie. Nie było wtedy jeszcze radia ani telewizji. Dzieci posyłali „na naukę” rzadko i niechętnie. Każda para rąk potrzebna była do pracy w gospodarstwie. Dzieci pasły gęsi, krowy, pilnowały młodszego rodzeństwa, karmiły zwierzęta, a gdy trochę podrosły, pracowały w polu. Często służyły u bogatszych gospodarzy. Nikt sobie nie zawracał głowy ich nauką ani talentami.
Większość ziemi uprawnej, lasy i część pastwisk należały do dziedzica (pana, szlachcica). Był on najczęściej jedynym wykształconym, bogatym i mającym władzę człowiekiem w okolicy. Niektórzy z panów żyli z chłopami w zgodzie, pomagali im i opiekowali się nimi. Inni traktowali swych poddanych obojętnie, jeszcze inni byli źli dla ludzi.
Los Janka nie różnił się wiele od losu jego rówieśników. Chłopiec ciężko pracował i bywał głodny. Jego śmierć porusza nas i wywołuje współczucie dla chłopca. Henryk Sienkiewicz celowo zakończył utwór tragicznie: miało to wstrząsnąć sumieniem czytelników, a więc ludzi wykształconych, skłonić ich do zainteresowania się losem wiejskich dzieci.