Odpowiedź :
Odpowiedź:
Szczęśliwy W-F
Pewnego byłam w domu i nagle przypomniałam sobie że muszę iść już do szkoły. Ubrałam się wyszłam z domu i ruszyłam ulicą w stronę szkoły. Chce dodać że moja szkoła jest duża i piękna ale jak sie wejdie to i tak jest tam duży tłok.
Na powitanie widzę Arka i Kubę, łobuzów szkolnych. Ciągle komuś dogaduja i dokuczaja a przez ostatnie 3 dni uwzięli sie na mnie. Myślałam że zaczną mnie przezywac i dokuczać a oni odeszli a w zasadzie uciekli jak bym była jakaś co najmniej walnięta. Wchodze do szatni i zdejmuja kurtke i przebieram buty. Patrzę na wielki plan lekcji na korytarzu i widze w nim zmiane. Nie ma matematyki. tak!!. Jest za to w-f. Ale cos wydawało mi się nie takie jakie byc powinno. już wiem. przecież trener ne przychodzi do szkoły w czwartki i nikt nie ma wtedy w-f-u. Ale co mam robic. ide na dół na salę gimnastyczną i otwieram drzwi a tam wszyscy uczniowie ze szkoły krzycza churkiem: miłego dowodzenia szkołą!!. I okazuje się że zostałam przewodnicząca szkoły. No tak wybory były w poniedziałek.
I w taki sposób wszyscy okazali mi radość z tego że to ja będę żądzić uczniami i szkołą jako uczeń przez orągły rok szkolny. Byłam taka szczęśliwa jak nigdy do tąd.
Wyjaśnienie:
chyba nie o to ci trochę chodziło ale jest. Miałam szybką odpowiedź bo odpowiadałam wcześniej kmuś ty samym