Pan Tadeusz księga 12
wers 714 - 735​


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Ostatnia uczta staropolska. — Arcy-serwis.[1] — Objaśnienie jego figur. — Jego ruchy. — Dąbrowski udarowany. — Jeszcze o Scyzoryku. — Kniaziewicz udarowany. — Pierwszy akt urzędowy Tadeusza przy objęciu dziedzictwa. — Uwagi Gerwazego. — Koncert nad koncertami. — Polonez. — Kochajmy się.

 Nakoniec z trzaskiem sali drzwi nawściąż[2] otwarto.

Wchodzi pan Wojski w czapce i z głową zadartą,

Nie wita się i miejsca za stołem nie bierze,

Bo Wojski występuje w nowym charakterze,

5Marszałka dworu. Laskę ma na znak urzędu,

I tą laską zkolei, jako mistrz obrzędu,

Wskazuje wszystkim miejsca i gości usadza.

Naprzód, jako najpierwsza województwa władza,

Podkomorzy-Marszałek wziął miejsce zaszczytne,

10Ze słoniowym poręczem krzesło aksamitne;

Obok na prawej stronie jenerał Dąbrowski,

Na lewej siadł Kniaziewicz, Pac i Małachowski,

Śród nich Podkomorzyna, dalej inne panie,

Oficerowie, pany, szlachta i ziemianie,

15Mężczyźni i kobiety, naprzemian po parze,

Usiadają porządkiem, gdzie Wojski ukaże.

 Pan Sędzia, skłoniwszy się, opuścił biesiadę.

On na dziedzińcu włościan traktował gromadę;

Zebrawszy ich za stołem na dwa staje długim,[3]

20Sam siadł na jednym końcu, a pleban na drugim.

Tadeusz i Zofija do stołu nie siedli,

Zajęci częstowaniem włościan, chodząc jedli.

Starożytny był zwyczaj, iż dziedzice nowi

Na pierwszej uczcie sami służyli ludowi.

25 Tymczasem goście, potraw czekający w sali,

Z zadziwieniem na wielki serwis poglądali,

Którego równie drogi kruszec jak robota.

Jest podanie, że książę Radziwiłł-Sierota[4]

Kazał ten sprzęt na urząd[5] w Wenecyi zrobić

30I wedle własnych planów po polsku ozdobić.

Serwis, potem zabrany czasu wojny szwedzkiej,

Przeszedł, nie wiedzieć jaką drogą, w dom szlachecki;

Dziś ze skarbca dobyty, zajął środek stoła

Ogromnym kręgiem nakształt karetnego koła.

35 Serwis ten był nalany ode dna po brzegi

Piankami i cukrami białemi, jak śniegi:

Udawał przewybornie krajobraz zimowy.

W środku czerniał ogromny bór konfiturowy,

Stronami domy, niby wioski i zaścianki,

40Okryte, zamiast śronu, cukrowemi pianki.

Na krawędziach naczynia stoją dla ozdoby

Niewielkie z porcelany wydęte osoby

W polskich strojach; jakoby aktory na scenie,

Zdawały się przedstawiać jakoweś zdarzenie;

45Gest[6] ich sztucznie wydany, farby osobliwe,

Tylko głosu im braknie, zresztą gdyby żywe.

 Cóż przedstawiają? goście pytali ciekawi.

Zaczem Wojski podnosi laskę i tak prawi

(Tymczasem podawano wódkę przed jedzeniem):

50„Za mych Wielce Mościwych Panów pozwoleniem,

Te persony[7], których tu widzicie bezliku,

Przedstawiają polskiego historją sejmiku:

Narady, wotowanie[8], triumfy i waśnie;

Sam tę scenę odgadłem i Państwu objaśnię.

55„Oto na prawo widać liczne szlachty grono:

Pewnie ich przed sejmikiem na ucztę sproszono.

Czeka nakryty stolik; nikt gości nie sadza,

Stoją kupkami, każda kupka się naradza.

Patrzcie, iż w każdej kupce stoi w środku człowiek,

60Z którego ust otwartych, z podniesionych powiek,

Rąk niespokojnych widać — mówca, coś tłumaczy,

I palcem eksplikuje[9] i na dłoni znaczy.

Ci mówcy zalecają swoich kandydatów

Z różnym skutkiem, jak widać z miny szlachty bratów.

Odpowiedź:

Ledwie słuchacze mieli czas wyjść z zadziwienia,

   Znowu muzyka inna: znów zrazu brzęczenia

Lekkie i ciche, kilka cienkich strunek jęczy,

Jak kilka much, gdy z siatki wyrwą się pajęczéj.

Lecz strun coraz przybywa, już rozpierzchłe tony

Łączą się i akordów wiążą legijony,

      I już w takt postępują zgodzonemi dźwięki,

Tworząc nutę żałosną tej sławnej piosenki:

O żołnierzu tułaczu, który borem, lasem

Idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem,

Nakoniec pada u nóg konika wiernego,

      A konik nogą grzebie mogiłę dla niego.

Piosenka stara, wojsku polskiemu tak miła!

Poznali ją żołnierze; wiara się skupiła

Wkoło mistrza; słuchają, wspominają sobie

Ów czas okropny, kiedy na Ojczyzny grobie

      Zanucili tę piosnkę i poszli w kraj świata;

Przywodzą na myśl długie swej wędrówki lata,

Po lądach, morzach, piaskach gorących i mrozie,

Pośrodku obcych ludów, gdzie często w obozie

Cieszył ich i rozrzewniał ten śpiew narodowy.

      Tak rozmyślając, smutnie pochylili głowy.

Mam nadzieję że o to chodziło i że pomogłam :))