Odpowiedź :
Odpowiedź:
masz tam napisane przezemnie to oddzielnie napisz a tak reszta jest dobrze
Odpowiedź:
Pewnego zimowego ranka obudził mnie mój kot, który bawił się swoją nową zabawką. Nie za bardzo byłam tym faktem zadowolona, gdyż chciałam jeszcze trochę pospać. Zaspana popatrzyłam przez okno i tak się ucieszyłam, że szybko wybiegłam z pokoju i przyszłam do kuchni.
-Mamo, tato! Widzieliście ile jest śniegu?
-Bardzo dużo! Chciałabyś dzisiaj pójść na sanki?
-Tak! Ale musimy pojechać kupić nowe, bo te od dziadka są już takie trochę bezużyteczne.
-Zjedź śniadanie, a jak skończysz to pojedziemy i kupimy te sanki.
-Już idę... Mmm, dobre to kakao. Zjadłam!
-W takim razie ubierz kurtkę i jedziemy do sklepu.
Jesteśmy już prawie!
Wychodząc z auta zauważyłam śliczne sanki, które nie kosztowały za wiele, postanowiłam więc zapytać się mamy czy mi je kupi.
-Mamo?
-Tak, córciu?
-Kupiła byś mi te sanki?
-Jeśli ci się podobają to tak.
-Bardzo mi się podobają!
Wchodząc do sklepu pan sprzedawca zabrał sanki, wyglądając jakby wiedział, że je chciałam.
-55 złotych poproszę.
Moja mama zapłaciła za sanki a ja dalej nie wiedziałam skąd ten pan wiedział o moich zamiarach kupna sanek.
Gdy wyszłam z sankami ze sklepu od razu poszłyśmy z mamą na przetestować nową zdobycz.
Weszłam na jedną z górek i przy zjechaniu prawię się zderzyłam z inną osobą, jednak sanki same minęły tą osobę, jakby wiedział co może się stać.
Bardzo się zdziwiłam faktem sań, które same minęły osobę obok.
Po paru minutach zamyślenia i stania bezczynnie moja mama zapytała się mnie czy coś się stało.
Odpowiedziałam jej tylko, że się zamyśliłam.
Zjechałam jeszcze parę razy, a potem już chciałam iść do domu.
Gdy już przyjechałam do domu, sanki zostawiłam w garażu i poszłam do domu. Gdy wróciłam po moje rękawiczki, już ich nie było.
I tak skończyła się ta historia, która dla innych może być niewiarygodna, ale dla mnie jak najbardziej prawdziwa.
Wyjaśnienie:
trochę pozmieniałam i poprawiłam. powodzenia :)