Musze napisac dialog w którym występują czytery osoby. Obojętnie jakie. Dialog musi być śmieszny i musi opowiadać o dyskotece.

Odpowiedź :

- Cześć Laura.
- Witaj Maju!
- I jak się bawiłaś na ostatniej dyskotece, fajnie było?
- Zespół pięknie grał, zabawa była wyśmienita. Bardzo się wytańczyłam. Te blaski świateł i ta atmosfera... Było świetnie!
- Bardzo sie ciesze.
- A ty dlaczego wyszłaś wcześniej?- Coś się stało?
- Nie, po prostu mama nie pozwoliła mi dłużej zostać, bardzo żałuję, ale mam nadzieje że niedługo wybierzemy się ponownie.
- Tak, mam nadzieję że już niedługo.
Patrz Laura idzie Artur z Bartkiem!
- Bartek, Artur, chodźcie do nas!
- Co tam słychać dziewczyny?
- Bardzo fajnie, planujemy następną dyskotekę. Idziecie z nami?
- Oczywiście że idziemy ostatnio było super, co nie Bartek?
- Jasne, świetnie sie bawiłem.
- To jesteśmy umówieni.
- Cześć Wam. Do zobaczenia.
- Cześć Maja.

Kasia: Cześć!!!
Ania: Cześć Kasiula!!! Już sie lepiej czujesz?
Kasia: Tak grypa przeszła mi zupełnie. Ale, Aniu czemu oprócz naszych dwóch krzeseł, przy stoliku w tej cukierni stoją jeszcze dwa???
Ania: No bo dziś zjedzą z nami Maciek i Jasiek.
Kasia: Fajnie, oni są w porządku.
Maciek razem z Jaśkiem: Cześć dziewczyny!
Ania z Kasią: Cześć.
Maciek: Kaśka, dobrze się już czujesz?
Kasia: Oczywiście, wszystko dobrze. Ale nie rozmawiajmy o mnie. Jak było na naszej szkolnej dyskotece z okazji Andrzejków???
Ania: Było bardzo wesoło. Ja i Jasiek prowadziliśmy stoisko z wróżbami. A Maciek wystąpił w ubraniu kurczaka i tańczył "Makarenę" na środku korytarza!!!
Jasiek: No!!! A najlepsze było, jak pani dyrektor powiedziała " Maćku, pióra ci wypadają", bo się okazało, że rozpruł mu się brzuch!!! Na korytarzu było pełno waty i piór, a Maciek zachowywał się jakby nigdy nic!!!
Maciek: Oj, nie śmiecie się ze mnie!!! A co miałem zrobić!?
Kasia: To po co w ogóle się przebierałeś???
Maciek: Pani dyrektor postanowiła, że dochód z wróżb andrzejkowych, tańców z kurczakiem i występu kurczaka będzie przeznaczona na schronisko dla zwierząt. Ja się zgodziłem na rolę kurczaka, a Ania z Jackiem - na role sprzedawców.
Kasia: Ale mieliście pomysł! I udało się?
Jacek: Tak, zebraliśmy kilkaset złotych!!!
Ania: I do tego mamy wzorowe oceny z zachowania!
Kasia: To jeszcze raz - gratuluje!!!
Jacek: Maciek, już 17. Musimy iść.
Maciek: Do zobaczenia.
Ania: Maciek się nie chciał przyznać, ale w pewnym momencie pośliznął się na śliskiej podłodze i wylądował w koszu z owocami. Mandarynki i pomarańcze pękły i sok zalał mu cały kuraczy strój.
Kasia: Pewnie w najbliższym czasie, nie zobaczymy Maćka w tym stroju. Do widzenia, Aniu. Ja też muszę już iść.
Ania: Pa.