Pewnego dnia o w samo południe Don kichote idąc ściezka spotkał Ducyrei i powiedzial
-Dzień dobry
-dobry
-ładny dzień dzisiaj no dzień ładny ja ładny pani ładna no to morze jakieś mały spacerek
-dobra
wiec poszli do parku nad wodospad gdy nagle Don uklękł i i wyciągnął z kieszeni pierścionek
-to co wyjdziesz za mnie
-a co myślisz że masz szanse
-trzeba próbowac
-no to skonsułujemy znajomość
-wierz co bym to musiała chwile przemyśleć
-i co ?
-wie pan co bym musiała to sobie przemyśleć zrobie sobie binans zysków i strat
-morze lepszy by był igor ma takie białe oczy albo mateusz...-pomyślała
-no ia jak tam bilans
-26-36 głowa mnie boli
-mam wile
-a gdzie ?
-tanten przy smietniku