Siedzę na lekcji, bujam w obłokach i myślę jak dobrze by było znaleźć się teraz nad morzem. Czułabym się jak pączek w maśle. Ale cóż. Rodzice składają obiecanki-cacanki. W tym roku pewnie znów nigdzie nie wyjedziemy. Jesteśmy biedni jak mysz kościelna. Mam dość już nudzenia się jak mops w lipcu i sierpniu. Nagle słyszę
- Reniu, przestań myśleć o niebieskich migdałach i zaśpiewaj refren.
No i masz babo placek. W ogóle nie wiem, o co chodzi...