Odpowiedź :
mówienie nauczycielowi
gimnazjalnemu po imieniu zbliża uczniów do niego , skraca niepotrzebny, ośmiela i uaktywnia uczniów .
Moim zdaniem nauczyciel to człowiek wykształcony, wymagający szacunku ze strony uczniów. Sądze, że nie powinniśmy sie zwracac do naszych pedagogów po imieniu.
Pierwszym moim argumentem jest to, że nie powinniśmy się zbliżać osobiście do wychowawców. Pozwoli to przede wszystkim na to, by w trakcie zajęć panował porządek. Nauczyciel może nie sprostać kilkudziesięciorgu uczniom w trakcie zajęć, kiedy oni będą go traktowali jako jednego z nich.
Moim drugim argumentem jest fakt, że z wychowawcą spędzamy większość naszego dnia w szkole, co czyni go odpowiedzialnym za nasze wychowanie. Można powiedzieć że w czasie zajęć zastępuje nam naszych rodziców. Do rodziców osobiście zwracam się "mamo" i "tato". Mimo tego są moimi przyjaciółmi i dobrze się z nimi dogaduję. Z nauczycielem może być podobnie, wystarczy miłe i pokojowe podejście do uczniów a tak samo nauczyciel zasłuży sobie na prym wśród uczniów.
Uczniowie na etapie szkoły gimnazjalnej sa w okresie dojrzewania, podejmowania dalszych zyciowych decyzji i przede wszystkim przed liceum. W liceum sytuacja może się diametralnie zmienić, kiedy nauczyciele będą prosić uczniów do zwracania się do nich "profesorze". Zmiana środowiska wtedy może byc bardzo trudna i zniechęcić uczniów do szkoły.
Podsumowując wydaje mi się, że możemy dobrze się czuć w szkole w towarzystwie nauczyciela bez przechodzenia z nim na "ty"
gimnazjalnemu po imieniu zbliża uczniów do niego , skraca niepotrzebny, ośmiela i uaktywnia uczniów .
Moim zdaniem nauczyciel to człowiek wykształcony, wymagający szacunku ze strony uczniów. Sądze, że nie powinniśmy sie zwracac do naszych pedagogów po imieniu.
Pierwszym moim argumentem jest to, że nie powinniśmy się zbliżać osobiście do wychowawców. Pozwoli to przede wszystkim na to, by w trakcie zajęć panował porządek. Nauczyciel może nie sprostać kilkudziesięciorgu uczniom w trakcie zajęć, kiedy oni będą go traktowali jako jednego z nich.
Moim drugim argumentem jest fakt, że z wychowawcą spędzamy większość naszego dnia w szkole, co czyni go odpowiedzialnym za nasze wychowanie. Można powiedzieć że w czasie zajęć zastępuje nam naszych rodziców. Do rodziców osobiście zwracam się "mamo" i "tato". Mimo tego są moimi przyjaciółmi i dobrze się z nimi dogaduję. Z nauczycielem może być podobnie, wystarczy miłe i pokojowe podejście do uczniów a tak samo nauczyciel zasłuży sobie na prym wśród uczniów.
Uczniowie na etapie szkoły gimnazjalnej sa w okresie dojrzewania, podejmowania dalszych zyciowych decyzji i przede wszystkim przed liceum. W liceum sytuacja może się diametralnie zmienić, kiedy nauczyciele będą prosić uczniów do zwracania się do nich "profesorze". Zmiana środowiska wtedy może byc bardzo trudna i zniechęcić uczniów do szkoły.
Podsumowując wydaje mi się, że możemy dobrze się czuć w szkole w towarzystwie nauczyciela bez przechodzenia z nim na "ty"