Wymyślcie opowiadanie przygodowe. Temat dowolny.

Odpowiedź :

To było bardzo dziwne przedpołudnie. Karolina stała na wzgórzu, niedaleko oddalonym od swojego domu. Mieszkała na wsi. Chociaż jej rodzina przeprowadziła się tam już ponad rok temu, ona nadal nie mogła przyzwyczaić się do tej ciszy i spokoju- jaki tam panował. Była bardzo żywym dzieckiem, wszędzie jej było peło. Charakteryzowała ją bujna wyobraźnia, dzięki której była osobą lubianą przez rówieśników. Zawsze potrafiła znaleźć odpowiednie wyjście z sytuacji- Aż do tej chwili. Dziewczyna stała oniemiała, wpatrujac się wśredniowiecznego rycerza podążającego w jej kierunku.
Ubrany był w lśniąca zbroję, na głowie miał hełm, a w prawej ręce ogromną tarczę. Podszedł do Karoliny, stał chwile, nic nie mówiąc, wpatrujac sie jedynie w jej złoty wisiorek. Po chwili jakby wyrwany z transu, powiedział:
- Witam, jam jest Roland, przybywam aby Ci służyć.
Karolina zamarła.
- Żeby mi co?!- Odparła ze zdziwieniem.
Roland lekko zmieszany opowiedział dziewczynie historie przybycia jego i paru innych rycerzy do jej świata. A brzmiała ona tak:
W średniowiecznej Francji, pod koniec VIIw. wybuchła wielka wojna. Francja walczyła z Hiszpanią o podbój ktoregoś z tych państw. Hiszpanie pod pretekstem odebrania z niewoli swoich rodaków, napadli na Francózów, niszczac doszczętnie ich wojska. W rzeczywistości jednak, Hiszpanów wcale nie obchodził los niewolników- powód był zupenie inny. Francją w tamtych czasach rządzili trzej bracia, najpoteżniejsi królowie świata. Ktoży swą niewyobrażalną moc, zawdzięczali trzem złotym wisiorom, ktore dziedziczone z pokolenia na pokolenie dawały noszącym świetlane mozliwosci. Nikt do końca nie wiedział, skąd się wzięły, ale dyskusje na ten temat były surowo zabronione w państwie, więc nikt się nad tym poważnie nie zastanawiał. Wiadomo było jedynie, że tylko połaczone wszystkie razem- sa na prawdę nie do pokonania. Hiszpanie tak bardzo zazdrościli Francuzom potęgi, że postanowili napaść na Francję i odebrać jej władcą, ich największy skarb. Skorzystali z okazji, kiedy bracia obchodzili swe 30 urodziny i w nocy napadli na zamek. Teoretycznie było to zgubne posunięcie, ale Hiszpanom dopisywało szczeście. Jeden z braci wymknał sie w nocy z pałacu, udajac się wraz z narzeczoną na przejażdżkę konną- odłanczając tym samym swój wisior od pozostałych. Skazując w ten sposób Francje na zgubę. Zgineli bracia, a wraz z nimi spłonęło państwo. Hiszpanie ukradli dwa wisiory, ale niestety na nic im się to zdało, gdyz trzeci przepadł bez śladu. Desperackim krokiem trzeciego- nierozważnego brata, było ukrycie gdzieś bezcennego wisiora.
Roland w tym momencie przerwał opowiesć, tłumaczac, że reszta jest juz mniej istotna. Popatrzył na zszokowaną Karoline i zapytał:
- Czy teraz juz rozumiesz?- Zostałaś wybrana, bo nie sądzę, Aby to był przypadek, że po tylu latach wisior przypadkiem wpadł w twoje ręce. To musi znaczyć, iż jesteś potomkinią naszych wspaniałych władców i musisz nam pomóc znaleźć pozostałe dwa wisiory, bo jeden juz mamy.- I powtornie popatrzył na wisiorek Karoliny połyskujacy w świetle dnia, na szyji dziewczyny.
- Chesz przez to powiedzieć, że mam się z toba cofnąć do średniowiecza i walczyć za Francję?!- Krzykneła zdenerwowana, ale podekscytowana dziewczyna.
- Dokładnie tak.- Odparł Roland i wskazał ruchem dłoni na grupe rycerzy czekających na nich u podnóża pagórka.
- Dobrze.- Przemówiła niespodziewanie Karolina.- Zrobie to, ale kiedy juz bedzie po wszystkich "odwieziecie" mnie z powrotem do domu, tak?
- Oczywiście- rzekł rycerz- i wspólnie udali się zmieniać bieg historii.