W szkole Marcin pobił kolegę. Wraz z tą sprawą otworzył puszkę pandory. Pani prosiła go żeby został po lekcjach. Ogarnął go paniczny strach. Na lekcjach szykował sobie wymówki lecz nie były one za dobre, gdyż wymówki to dla niego syzyfowa praca. Pani stwierdziła, że Maćka piętą Achillesową są wymówki.