Odpowiedź :
Ich spór o to, który z psów jest zręczniejszy rozpoczyna się już w księdze I (w.571-584; w.678-748). A poszło o to, który z chartów złapał zająca. Każdy z nich utrzymywał, że zrobił to jego ulubieniec. Towarzystwo zebrane na kolacji podzieliło się na zwolenników Kusego i Sokoła. Kłótnia zaczęła się wzmagać wraz z ilością wypitych trunków, a stronnicy Sokoła zyskali przewagę.
Wtedy , zacietrzewiony Rejent, słynący z nadmiernej gestykulacji, ze szczegółami przedstawił przebieg pogoni chartów za sprytnym szarakiem. Psy równocześnie ruszyły w pole. Szły równo, czasem tylko nieznacznie wyprzedzały się wzajemnie. Zając zaś kluczył po zagonie, stosował zwody – raz w prawo, raz w lewo, a psy za nim. Aż wreszcie dopadł lasu, a Kusy go „cap”.
Rejent wrzasnął akurat nad głową Tadeusza, który właśnie flirtował z Telimeną. Młodzieniec zmieszał się, a nie chcąc zdradzić swego stanu, pochwalił sylwetkę i przymioty Kusego. W ten sposób naraził się Asesorowi, który słynął ze złośliwości, wręcz „żądła w języku”. Dawniej był człowiekiem bogatym, ale roztrwonił schedę swego ojca a z licznej psiarni pozostały mu tylko dwa charty. A tu jeszcze ośmielano się odbierać chwałę Sokołowi. Rozzłoszczony z jadowitym uśmiechem zwrócił uwagę Tadeuszowi, że „chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu”, wobec tego śmieszna jest osoba, która wychwala takiego psa. Na szczęście dalszą wymianę zdań przerwał Podkomorzy, zapowiadając polowanie następnego dnia.
Nazajutrz ruszono więc na łowy. To w kolejnej księdze zatytułowanej „Zamek” (w. 59-68; w.530-544; w.730-743) Najpierw wyjechali szczwacze. Wśród nich Asesor i Rejent prowadzący swoje charty i chociaż „patrzyli na siebie ze wstrętem” rozmawiali kulturalnie jak ludzie honoru.
Tymczasem struchlały szarak siedział za kamieniem, skłóceni właściciele chartów spuścili psy, a te poszły w ślad za zającem. Niestety spór nadal nie został rozstrzygnięty, bo kiedy psy były tuż, tuż, szarak wpadł w niezżęte zboże, a Sędzia zatrzymał dojeżdżaczy, więc charty wróciły bez łupu. Gniewni Asesor z Rejentem mało się nie pobili. Rozjuszonych adwersarzy rozdzielił ksiądz Robak dość osobliwie – złapał ich za kołnierze i dwakroć uderzył ich głowy dla opamiętania.
Natomiast Wojski zaproponował, by rozstrzygnęli spór przed sądem polubownym, stawiając coś w zakład, a wtedy on sam wstawi się do Sędziego, by nie bronił wejść w zboże dojeżdżaczom. Skłóceni zaraz przystali na tę propozycję. Rejent postawił „konia z rzędem” i pierścień jako podarunek dla sędziego, a Asesor – złote obroże i smycz jedwabną.
Ostatecznie spór został zakończony w dniu potrójnych zaręczyn. (Ks. XI, w.487 – 570). Zdarzyło się tak, że akurat kot (to „zając” w języku myśliwskim) się pojawił w pobliżu. Co prawda zaraz wpadł w zboże, ale Wojski wypłoszył go stamtąd a Asesor z Rejentem poszczuli swoje psy. Charty jednocześnie dopadły szaraka. Wtedy Wojski Hreczecha stwierdził remis i nagrodził psy skokami martwego zwierzaka, a właścicieli zwolnił od zastawu.
Obaj kłótnicy unieśli się jednak honorem i Rejent podarował rodowy pierścień Wojskiemu a cenną uprząż – Asesorowi w dowód szacunku.. Asesor z kolei w drodze rewanżu oddał złote obroże i jedwabną smycz – Rejentowi na znak zgody.
Tak wreszcie zakończył się wieloletni spór o Kusego i Sokoła.
Wtedy , zacietrzewiony Rejent, słynący z nadmiernej gestykulacji, ze szczegółami przedstawił przebieg pogoni chartów za sprytnym szarakiem. Psy równocześnie ruszyły w pole. Szły równo, czasem tylko nieznacznie wyprzedzały się wzajemnie. Zając zaś kluczył po zagonie, stosował zwody – raz w prawo, raz w lewo, a psy za nim. Aż wreszcie dopadł lasu, a Kusy go „cap”.
Rejent wrzasnął akurat nad głową Tadeusza, który właśnie flirtował z Telimeną. Młodzieniec zmieszał się, a nie chcąc zdradzić swego stanu, pochwalił sylwetkę i przymioty Kusego. W ten sposób naraził się Asesorowi, który słynął ze złośliwości, wręcz „żądła w języku”. Dawniej był człowiekiem bogatym, ale roztrwonił schedę swego ojca a z licznej psiarni pozostały mu tylko dwa charty. A tu jeszcze ośmielano się odbierać chwałę Sokołowi. Rozzłoszczony z jadowitym uśmiechem zwrócił uwagę Tadeuszowi, że „chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu”, wobec tego śmieszna jest osoba, która wychwala takiego psa. Na szczęście dalszą wymianę zdań przerwał Podkomorzy, zapowiadając polowanie następnego dnia.
Nazajutrz ruszono więc na łowy. To w kolejnej księdze zatytułowanej „Zamek” (w. 59-68; w.530-544; w.730-743) Najpierw wyjechali szczwacze. Wśród nich Asesor i Rejent prowadzący swoje charty i chociaż „patrzyli na siebie ze wstrętem” rozmawiali kulturalnie jak ludzie honoru.
Tymczasem struchlały szarak siedział za kamieniem, skłóceni właściciele chartów spuścili psy, a te poszły w ślad za zającem. Niestety spór nadal nie został rozstrzygnięty, bo kiedy psy były tuż, tuż, szarak wpadł w niezżęte zboże, a Sędzia zatrzymał dojeżdżaczy, więc charty wróciły bez łupu. Gniewni Asesor z Rejentem mało się nie pobili. Rozjuszonych adwersarzy rozdzielił ksiądz Robak dość osobliwie – złapał ich za kołnierze i dwakroć uderzył ich głowy dla opamiętania.
Natomiast Wojski zaproponował, by rozstrzygnęli spór przed sądem polubownym, stawiając coś w zakład, a wtedy on sam wstawi się do Sędziego, by nie bronił wejść w zboże dojeżdżaczom. Skłóceni zaraz przystali na tę propozycję. Rejent postawił „konia z rzędem” i pierścień jako podarunek dla sędziego, a Asesor – złote obroże i smycz jedwabną.
Ostatecznie spór został zakończony w dniu potrójnych zaręczyn. (Ks. XI, w.487 – 570). Zdarzyło się tak, że akurat kot (to „zając” w języku myśliwskim) się pojawił w pobliżu. Co prawda zaraz wpadł w zboże, ale Wojski wypłoszył go stamtąd a Asesor z Rejentem poszczuli swoje psy. Charty jednocześnie dopadły szaraka. Wtedy Wojski Hreczecha stwierdził remis i nagrodził psy skokami martwego zwierzaka, a właścicieli zwolnił od zastawu.
Obaj kłótnicy unieśli się jednak honorem i Rejent podarował rodowy pierścień Wojskiemu a cenną uprząż – Asesorowi w dowód szacunku.. Asesor z kolei w drodze rewanżu oddał złote obroże i jedwabną smycz – Rejentowi na znak zgody.
Tak wreszcie zakończył się wieloletni spór o Kusego i Sokoła.