Odpowiedź :
22 listopada 2009
Ten dzień był katorgą dla mnie. Rano wszystko zapowiadało się dobrze, wstałam w domu nikogo nie było. Pomyślałam o wczorajszym dniu, jak to było super na tej dyskotece. Chciałam opowiedzieć wszystko Ani. Próbowałam się do niej dodzwonić, ale miała wyłączony telefon ... Myślałam, że znowu jej się zepsuł. Była niedziela, nie miałam nic do roboty, więc postanowiłam się do niej wybrać. Otworzyła drzwi i powiedziała mi tylko:"koniec naszej przyjaźni". Myślałam, że to żart ... Nie mogłam powstrzymać łez, uciekłam z tamtąd. Po drodze spotkam Marka, jej chłopaka, jak zwykle robił na mnie dziwne miny, ale musiałam się go spytać co się stało z Anią. On mi powiedział, że ona na mnie nie zasługuje. Nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili domyśliłam się wszystkiego, przecież on mnie nienawidzi ... Kiedyś dałam mu kosza, od tej pory on mnie po prostu nienawidzi, bo nigdy żadna dziewczyna nie dała mu kosza. To on coś jej wymyślił. Pobiegłam do Ani, chciałam jej wszystko wytłumaczyć, ona mnie nie słuchała.
Myślałam, że ja jestem jej przyjaciółką i mnie posłucha, a nie chłopaka, którego dna 2 tygodnie.
Po dłuższym milczeniu Ania powiedziała mi, że nie możemy się już przyjaźnić, bo leci za ocean, jej mama znalazła tam pracę i się przeprowadzają. Znowu płakałam, ale ulżyło mi że to nie przez Marka.
Pogadałyśmy i stwierdziłyśmy, że możemy się przecież przyjaźnić. Bedziemy pisać do siebie listy i dzwonić. Bardzo mi szkoda, że ją strace, ale tak bywa ...
Ten dzień był katorgą dla mnie. Rano wszystko zapowiadało się dobrze, wstałam w domu nikogo nie było. Pomyślałam o wczorajszym dniu, jak to było super na tej dyskotece. Chciałam opowiedzieć wszystko Ani. Próbowałam się do niej dodzwonić, ale miała wyłączony telefon ... Myślałam, że znowu jej się zepsuł. Była niedziela, nie miałam nic do roboty, więc postanowiłam się do niej wybrać. Otworzyła drzwi i powiedziała mi tylko:"koniec naszej przyjaźni". Myślałam, że to żart ... Nie mogłam powstrzymać łez, uciekłam z tamtąd. Po drodze spotkam Marka, jej chłopaka, jak zwykle robił na mnie dziwne miny, ale musiałam się go spytać co się stało z Anią. On mi powiedział, że ona na mnie nie zasługuje. Nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili domyśliłam się wszystkiego, przecież on mnie nienawidzi ... Kiedyś dałam mu kosza, od tej pory on mnie po prostu nienawidzi, bo nigdy żadna dziewczyna nie dała mu kosza. To on coś jej wymyślił. Pobiegłam do Ani, chciałam jej wszystko wytłumaczyć, ona mnie nie słuchała.
Myślałam, że ja jestem jej przyjaciółką i mnie posłucha, a nie chłopaka, którego dna 2 tygodnie.
Po dłuższym milczeniu Ania powiedziała mi, że nie możemy się już przyjaźnić, bo leci za ocean, jej mama znalazła tam pracę i się przeprowadzają. Znowu płakałam, ale ulżyło mi że to nie przez Marka.
Pogadałyśmy i stwierdziłyśmy, że możemy się przecież przyjaźnić. Bedziemy pisać do siebie listy i dzwonić. Bardzo mi szkoda, że ją strace, ale tak bywa ...